Konferencja prasowa premiera Węgier Viktora Orbana została zakłócona przez polityka opozycyjnej Koalicji Demokratycznej. Mężczyzna wbiegł na salę, krzycząc i oskarżając Orbana o "zdradę kraju", który - jak mówił - sprzedaje go Rosji i Chinom. Działacz został wyprowadzony pod eskortą ochrony.
Węgierski premier Viktor Orban był we wtorek dostępny dla dziennikarzy w Parlamencie Europejskim w Strasburgu w związku z zaplanowaną na środę prezentacją priorytetów węgierskiego przewodnictwa w Radzie UE w drugim półroczu 2024 roku.
Na początku konferencji prasowej Orban został werbalnie zaatakowany przez mężczyznę. Według portalu 444.hu był to działacz opozycyjny Marton Gyekiczki. Skierował do Orbana pytanie: "Za ile sprzedałeś nasz kraj, panie premierze?". Został wyprowadzony przez strażników.
Szef węgierskiego rządu został zapytany m.in. o to, co zrobi, gdy jego kraj zostanie zaatakowany przez Rosję i czy wówczas zrobi to, co zaleca Ukrainie, a więc odda Władimirowi Putinowi część swojego terytorium. Orban odpowiedział, że takiej możliwości nie ma, ponieważ jego kraj jest w Sojuszu Północnoatlantyckim. "NATO i art. 5 daje Węgrom totalne poczucie bezpieczeństwa" - oznajmił.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Viktor Orban w Moskwie. Spotkał się z Putinem
Artykuł ten, zapisany w Traktacie Północnoatlantyckim, nakazuje pozostałym państwom członkowskim Sojuszu udzielenie pomocy zaatakowanemu krajowi.
- NATO jest szybsze niż Ukraina - dodał Orban. Tymczasem jego zdaniem, które - jak podkreślił - różni go od większości przywódców w UE, Ukraina nie może wygrać na polu walki. - Skoro nie możecie wygrać na polu walki, musicie komunikować się, negocjować - zwrócił się do ukraińskiej dziennikarki zadającej pytanie.
Unijni ministrowie pracują nad nową pożyczką dla Ukrainy
Tymczasem w Luksemburgu we wtorek ministrowie finansów państw UE dyskutowali o nowej pożyczce w wysokości 35 mld euro, jakiej Unia chce udzielić Ukrainie. Kredyt, zabezpieczony zamrożonymi przez UE rosyjskimi aktywami, ma być wkładem Unii do wsparcia w formacie krajów G7, które łącznie wyniesie 45 mld euro.
Węgry, oskarżane o nadużywanie jednomyślności, by blokować kwestie dotyczące wsparcia Ukrainy, nie będą mogły zablokować tej pożyczki, bowiem decyzja wymaga jedynie zgody większości krajów.
Węgry nie chcą jednak zgodzić się na wydłużenie okresu obowiązywania sankcji z sześciu do 36 miesięcy. Decyzja ta, która wymaga jednomyślności, bo dotyczy polityki sankcyjnej UE, ma zapewnić bardziej stabilne źródło spłaty pożyczki dla Ukrainy.
Kraje członkowskie UE musiałyby przedłużać sankcje, w ramach których zamrażane są rosyjskie aktywa, nie co pół roku, ale co trzy lata.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CHRISTOPHE PETIT TESSON/PAP/EPA