Premier reaguje na wideo i doniesienia o gwałcie na dwóch kobietach. "Cały kraj okrył się hańbą"

Źródło:
Guardian, Reuters

Rośnie oburzenie w Indiach po tym, jak dwie kobiety miały zostać napadnięte i prawdopodobnie zgwałcone, a nagranie z zapisem przestępstwa trafiło do internetu. Ofiary należą do plemienia Kuki, które od kilku tygodni toczy walki z plemieniem Meitei. Głos w sprawie zabrał premier Narendra Modi.

Jak informują media, indyjska opinia publiczna żyje sprawą napaści na dwie kobiety, do której doszło w stanie Manipur na początku maja. Jak pisze BBC w zamieszkanym przez ok. 3,3 mln ludzi stanie w północno-wschodnich Indiach, trwa walka o ziemię i wpływy dwóch grup etnicznych - Meitei i Kuki. Pierwsza z nich stanowi większość w stanie, a około 43 proc. mieszkańców to dwa inne plemiona - Kuki i Nagas. W maju rozpoczęły się zamieszki, w wyniku których zginęło co najmniej 130 osób, 400 zostało rannych, a 60 tys. zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domostw - wylicza BBC.

ZOBACZ TEŻ: Mężczyznę oskarżono o nieprzyzwoite zachowanie, władze wyburzyły mu dom

Indie. Napaść i domniemany gwałt na dwóch kobietach

Według BBC wideo, które tak oburzyło indyjską opinię publiczną, "jest najnowszym przykładem wykorzystania gwałtu i napaści na tle seksualnym jako narzędzi przemocy w konflikcie". Guardian opisuje, że dwie kobiety z plemienia Kuki miały zostać zmuszone do rozebrania się do naga przez grupę z plemienia Meitei. Na nagraniu z zajścia słychać, jak wykrzykują oni, że jeśli ofiary nie zdejmą swoich ubrań, to zostaną zabite. Następnie obie miały być dotykane przez grupę i zaciągnięte na pole, gdzie - według doniesień - miało dojść do zbiorowego gwałtu. Sprawa miała od razu zostać zgłoszona na policję, ale dopiero w czwartek aresztowano w związku z nią cztery osoby, dzień po tym, jak wspomniane nagranie obiegło internet.

Jedna z ofiar powiedziała w rozmowie z Guardianem, że do napaści na nią doszło, gdy uciekała z czterema innymi osobami ze swojej wioski, która została splądrowana i podpalona. - Zabrali mnie i inną dziewczynę. Otoczyli nas i kazali zdjąć wszystkie ubrania - relacjonowała. - Próbowałam błagać ich, by zostawili nas w spokoju, ale grozili, że jeśli nie będziemy posłuszne, zginiemy jak nasi sąsiedzi (...). Mężczyźni dotykali całego mojego ciała. Zabrali nas na pobliskie pole. Nie chcę mówić o szczegółach, ale po wszystkim mnie wypuścili - wyznała.

ZOBACZ TEŻ: Przywiązali go do słupa i torturowali przez 12 godzin. Dziesięciu mężczyzn skazanych

Premier Modi zabrał głos w sprawie napaści na dwie kobiety w Manipur

W czwartek podczas otwarcia sesji parlamentu głos w sprawie po raz pierwszy zabrał premier Indii Narendra Modi. Odniósł się do konfliktu między dwoma plemionami i powiedział, że atak na kobiety sprawił, że "cały kraj okrył się hańbą". - Chcę zapewnić naród, że żadna winna osoba nie zostanie oszczędzona. Działania będą podjęte zgodnie z prawem - podkreślił, cytowany przez Guardiana. - To, co stało się z córkami Manipuru, nigdy nie zostanie wybaczone. Stojąc w tej świątyni demokracji, moje serce przepełnia ból i gniew - dodał.

Do Manipur wysłano tysiące żołnierzy indyjskich sił zbrojnych w celu zachowania pokoju. Premier Modi był do tej pory krytykowany za to, że przez ponad dwa miesiące nie zabierał w tej sprawie głosu.

Jak przekazała w piątek cytowana przez Reutera policja z miasta Imphal, mieszkanki wioski, w której doszło do napaści na dwie kobiety, zaatakowały dom jednego z podejrzanych o to przestępstwo mężczyzn, rzucając w niego kamieniami i paląc część budynku. Poinformowano również, że śledczy są na tropie co najmniej 30 innych osób zaangażowanych w napaść. Organizacje zajmujące się prawami człowieka organizują demonstracje w całym kraju, domagając się sprawiedliwości i szybkiego śledztwa w sprawie napaści - podaje Reuters.

Autorka/Autor:pb//am

Źródło: Guardian, Reuters