Po wycieku gazu w miejscowości Ludhijana w stanie Pendżab na północy Indii zmarło jedenaście osób, a kolejne cztery zostały hospitalizowane. Przedstawiciel władz stanowych poinformował - bez podania bliższych szczegółów - że wyciek pochodzi z pobliskiej fabryki. Nie podano jak dotąd, jaki gaz doprowadził do zatrucia ofiar.
Na materiale wideo, udostępnionym przez indyjską agencję ANI, widać pracujący na miejscu zespół do spraw katastrof oraz policjantów w maskach na twarzy, którzy patrolują okolice i odsuwają miejscową ludność od otoczonego kordonem obszaru.
Wśród jedenastu ofiar śmiertelnych jest dwóch chłopców w wieku 10 i 13 lat.
"Ludzie, którzy rano przyszli kupić mleko, stracili przytomność przed sklepem"
Eksperci próbują ustalić źródło i przyczynę wycieku. Nie podano, do wycieku jakiego gazu doszło.
"Incydent miał miejsce w pobliżu sklepu z artykułami mleczarskimi i przychodni lekarskiej, ale nie możemy powiedzieć, gdzie zaczął się wyciek" - poinformował przedstawiciel lokalnych władz.
Dodał, że "ludzie, którzy rano przyszli kupić mleko, stracili przytomność przed sklepem".
Przedstawiciel władz stanowych poinformował natomiast, że wyciek pochodzi z pobliskiej fabryki. Nie podał jednak żadnych szczegółów.
Po wycieku w 1984 roku zginęło ponad 3,5 tysiąca ludzi
Agencje przypomniały, że w 1984 roku wyciek toksycznego gazu z fabryki Union Carbide znajdującej się w mieście Bhopal w Indiach spowodował wielką katastrofę przemysłową.
W ciągu kilku dni zginęło tam ponad 3,5 tysiąca ludzi, a kolejnych około 25 tysięcy zmarło w następnych latach w wyniku powikłań po kontakcie z toksyczną substancją.
Źródło: PAP