10 lat więzienia za plucie do jedzenia? "Delikatny temat"

Źródło:
BBC
Budowa infrastruktury w himalajskich dolinach, indyjski stan Uttarakhand
Budowa infrastruktury w himalajskich dolinach, indyjski stan UttarakhandReuters Archive
wideo 2/3
Budowa infrastruktury w himalajskich dolinach, indyjski stan UttarakhandReuters Archive

Władze dwóch indyjskich stanów zapowiadają wprowadzenie wysokich grzywien i kar więzienia nawet do 10 lat za zanieczyszczanie żywności, informują media. To następstwo opublikowania w internecie niezweryfikowanych nagrań, na których widać, jak sprzedawcy plują na żywność na straganach i w restauracjach. Liderzy opozycji skrytykowali pomysł, stwierdzając, że może to być wykorzystywane do ataków na muzułmanów. BBC zauważa, że żywność to "delikatny temat" w zróżnicowanych kulturowo Indiach.

Władze stanu Uttarakhand w północnej części Indii ogłosiły, że wprowadzą grzywny w wysokości do 100 tys. rupii (około 4,8 tys. zł) za zanieczyszczanie żywności śliną, moczem czy piachem. Władze stanu Uttar Pradesh planują natomiast nałożenie na centra spożywcze obowiązku umieszczania tabliczek z nazwiskami właścicieli, a na kucharzy i kelnerów obowiązku noszenia masek i rękawiczek oraz obowiązku instalacji monitoringu w hotelach i restauracjach, przekazał portal BBC w poniedziałek. Z doniesień medialnych wynika również, że premier Uttar Pradesh, Yogi Adityanath planuje wprowadzenie dwóch rozporządzeń, które przewidują karę do 10 lat więzienia za plucie do jedzenia.

Powodem filmy, które wywołały oburzenie w sieci

Zapowiedzi nowych restrykcji pojawiły się po tym, jak media społecznościowe obiegły niezweryfikowane nagrania, na których widać, jak sprzedawcy plują na żywność na straganach i w restauracjach oraz nagranie, na którym osoba pracująca jako pomoc domowa miesza mocz z przygotowywanym przez siebie jedzeniem. Filmy wywołały oburzenie w sieci, a część z nich stała się przedmiotem "kampanii obwiniających muzułmanów". Kobieta pojawiająca się w jednym z nagrań rzekomo była muzułmanką, jednak policja zidentyfikowała ją jako hinduistkę, podkreśliło BBC.

W zeszłą środę policja w miejscowości Barakanki zatrzymała właściciela jednej z restauracji za rzekome plucie na placki roti podczas ich przygotowywania. Mężczyzna został oskarżony o "zakłócanie pokoju i harmonii religijnej" - podała gazeta "Hindustan Times". Dziennik "The Hindu" informował z kolei o dokonanym na początku października zatrzymaniu dwóch mężczyzn, którzy mieli niby pluć do garnka podczas parzenia herbaty.

Nowe przepisy budzą kontrowersje

Jak zauważa BBC, w obu stanach, w których zapowiedziano nowe przepisy, rządzi Indyjska Partia Ludowa (BJP), której liderem jest premier Indii Narendra Modi. Miejscowi liderzy opozycji skrytykowali pomysł, stwierdzając, że restrykcje mogą być wykorzystywane do ataków na muzułmanów oraz że władze próbują odwrócić uwagę od innych problemów, takich jak bezrobocie i gwałtownie rosnąca inflacja.

Gazeta "Indian Express"podkreśla, że w stanie Uttar Pradesh rozporządzenia opierają na "wyobrażeniach większości o czystości i zanieczyszczeniu i są wymierzone w i tak już czującą się niepewnie mniejszość". Tą mniejszością są muzułmanie, którzy stanowią około 14 proc. z 1,42 miliarda ludności Indii.

ZOBACZ TEŻ: Kontrowersyjna ustawa wyklucza muzułmanów

Dlaczego żywność to "delikatny temat"

BBC podkreśla również, że "żywność i nawyki żywieniowe są delikatnymi tematami w kulturowo zróżnicowanych Indiach, ponieważ są powiązane z religią i hierarchicznym systemem kastowym kraju". Normy dotyczące żywności "czasami prowadzą do konfliktów między społecznościami" - dodaje brytyjski nadawca. "W związku z tym pojęcie 'bezpieczeństwa żywności' również zostało powiązane z religią, która jest czasami wykorzystywana do przypisywania motywów sprawcom domniemanych incydentów zanieczyszczania żywności".

ZOBACZ TEŻ: Wielka świątynia w miejscu dawnego meczetu. Sprzeciw muzułmanów

Autorka/Autor:wac//az

Źródło: BBC

Źródło zdjęcia głównego: Iulian Ursachi/Shutterstock