Generał Francisco Franco w sposób niezgodny z prawem nabył pałac Pazo de Meiras - orzekł w środę sąd w mieście La Coruna na północnym zachodzie Hiszpanii. Nakazał też jego rodzinie zwrot tej nieruchomości państwu.
Sędzia Marta Canales stwierdziła, że procedura zakupu od państwa pałacu przez Franco przeprowadzona w latach 1938-1941 była "symulowana", co oznacza, że dokument kupna Pazo de Meiras nie ma podstaw prawnych. - Oznacza to anulowanie tej transakcji - podkreśliła w środowym werdykcie sędzia. Pochodząca z XIX w. budowla, zgodnie z orzeczeniem sądu pierwszej instancji, musi powrócić do państwa.
W 2019 roku hiszpańskie media ujawniły na podstawie testamentu, który w 1968 roku przygotował Franco, że Pazo de Meiras był najdroższym dobrem posiadanym w chwili sporządzania tego dokumentu przez dyktatora. Wartość pałacu stanowiła wówczas prawie połowę majątku, który generał zostawił swojej żonie i córce. Całość testamentu odpowiadała dzisiejszej kwocie 1,8 miliona euro.
Przeniesione prochy z bazyliki w mauzoleum
24 października 2019 roku prochy Franco zostały przeniesione z bazyliki w mauzoleum wojny domowej w Dolinie Poległych na położony w podmadryckiej miejscowości El Pardo cmentarz Mingorrubio.
Ponowny pochówek dyktatora został przeprowadzony z inicjatywy socjalistycznego rządu Pedra Sancheza, który twierdził, że przeniesienie zwłok Franco jest "konieczne z powodu zainicjowania przez generała zamachu stanu" w 1936 r., jaki przerodził się w trwającą do 1939 r. wojnę domową. Według premiera obecność Franco "uwłaczała pamięci" złożonych w Dolinie Poległych ponad 30 tys. ofiar tego konfliktu.
Z kolei rodzina Franco ekshumację zwłok generała i próby odebrania pałacu traktuje jako formę "zemsty" ze strony środowiska hiszpańskiej lewicy.
Źródło: PAP