Herbaciana abstynentka pokonała weterana

 
Christine O'Donnell wygrała prawyboryhttp://christine2010.com

Kolejne zwycięstwo prawicowej Tea Party w amerykańskich prawyborach. Kandydatka herbacianych, była propagatorka abstynencji, Christine O’Donnell pokonała weterana Michaela N. Castle w walce o republikańską nominację w Delaware. Z takiego obrotu spraw cieszą się Demokraci. Republikanie są załamani.

Za oceanem kończą się prawybory przed listopadowymi wyborami do Kongresu. Obie partie wybierają kandydatów, którzy następnie zmierzą się ze sobą w walce o miejsce w Senacie lub Izbie Reprezentantów.

Jasny dotychczas podział na Republikanów i Demokratów skomplikowało pojawienie się rok temu na amerykańskiej scenie politycznej Tea Party, czyli Partii Herbacianej: ruchu społecznego skupiającego konserwatystów niezadowolonych z działań waszyngtońskich elit w ogóle, a Baracka Obamy w szczególności.

Jej kandydaci wygrali republikańskie prawybory do Senatu w Nevadzie, Colorado, Florydzie, Kentucky i na Alasce, często pokonując faworytów, którzy okazali się nie dość prawicowi lub za bardzo związani z establishmentem. Ostatnią ofiarą konserwatywnego niezadowolenia jest Michael N. Castle, dwukrotny gubernator Delaware, wygrywający wybory do Izby Reprezentantów od 20 lat, który we wtorek nieoczekiwanie przegrał z Christine O’Donnell 47 do 53 procent.

Ulubienica Sarah Palin

O’Donnell jest byłą propagatorką abstynencji i konsultantką przy "Pasji" Mela Gibsona. Jako głęboko wierząca katoliczka wielokrotnie opowiadała się za przedślubną abstynencją, a przeciw masturbacji i pornografii, którą uważa za zdradę małżeńską. Media wyciągnęły jej z kolei, że kłamała na temat swojego wykształcenia, miała problemy z długami i, zdaniem także Republikanów, nie ma kwalifikacji do objęcia stanowiska senatora. Ma za to poparcie liderki Tea Party, byłej kandydatki na wiceprezydenta USA Sarah Palin. I to wystarczyło. Tego samego dnia także w Nowym Jorku wspierany przez republikański mainstream Rick Lazio przegrał ze wspieranym przez Tea Party Carlem Paladino.

Zwycięstwo O’Donnell i Paladino ucieszyło przede wszystkim Demokratów, którzy stoją przed bardzo realną perspektywą utraty przewagi w Senacie i Izbie Reprezentantów. O’Donnell, podobnie jak inni wspierani przez Tea Party kandydaci, są bowiem uznawani za niewybieralnych w stanowej skali: zbyt konserwatywni, często politycznie niedoświadczeni, brak kwalifikacji nadrabiający entuzjazmem. A to daje niepopularnym Demokratom szansę, że niezależni wyborcy uznają ich kandydatów przynajmniej za mniejsze zło.

Źródło: nytimes.com

Źródło zdjęcia głównego: http://christine2010.com