Przedstawiciele Hamasu, który nie będzie brał udziału w izraelsko-palestyńskiej konferencji pokojowej w Annapolis powiedzieli, że Palestyńczycy nie będą związani jakimikolwiek decyzjami podjętymi w Stanach Zjednoczonych.
Ismail Haniya, były premier Autonomii Palestyńskiej i jeden z przywódców Hamasu stwierdził, że rozmowy na temat pokoju na Bliskim Wschodzie będą "bezowocne".
Jesteśmy bardzo dumni, że nie jesteśmy zaangażowani w tę konferencję, która nie przyniesie nam nic. Mahmud al-Zahar, jeden z przywódców Hamasu
- Niech świat nas usłyszy: nie oddamy nawet cala Palestyny i nigdy nie uznamy Izraela - zwrócił się do około 1000 zgromadzonych.
Dobrą wiadomością przed rozpoczynającą się jutro konferencją jest obecność Syrii. Damaszek zgodził się wysłać reprezentacje po tym, jak otrzymał zapewnienie, że jednym z poruszanych tematów będzie sprawa okupowanych przez Izrael Wzgórz Golan.
Konferencja kolejnej szansy
Głównym celem planowanej na 26-28 listopada konferencji jest stworzenie fundamentów pod przyszłe trwałe palestyńsko-izraelskie porozumienie pokojowe.
Obserwatorzy ostrzegają, że spotkaniu w Annapolis może zaszkodzić słabość polityczna najbardziej zainteresowanych przywódców - palestyńskiego prezydenta Mahmuda Abbasa i izraelskiego premiera Ehuda Olmerta.
Organizatorka spotkania, amerykańska sekretarz stanu, za sukces uważać jednak będzie samo rozpoczęcie rokowań pokojowych: - Nie sądzę, żeby jeszcze kilka miesięcy, czy nawet tygodni temu można było przewidzieć, że do tego dojdzie - powiedziała Condoleezza Rice.
Źródło: BBC, AP, Reuters, CNN