Ambasador ostrzega przed przejęciem Haiti przez gangi. "Międzynarodowa interwencja zbrojna jest konieczna"

Źródło:
PAP

Haitański ambasador w Stanach Zjednoczonych Bocchit Edmond zaapelował o przyspieszenie rozmów w sprawie rozmieszczenia na Haiti międzynarodowej interwencji zbrojnej, ostrzegając przy tym przed groźbą przejęcia kraju przez gangi. - Społeczeństwo jest bezsilne wobec gangów uzbrojonych lepiej niż policja - zwrócił uwagę.

Bocchit Edmond o sytuacji na Haiti mówił w rozmowie z brytyjskim "Guardianem". - Międzynarodowa interwencja zbrojna jest konieczna, by uniemożliwić uzbrojonym gangom przejęcie kontroli nad Haiti - oświadczył. - To ważne, żeby działać już i usunąć problem gangów, ponieważ jeśli nie zrobimy tego szybko, mogą one wkrótce przejąć kontrolę nad całym państwem - ostrzegł w rozmowie z "Guardianem" Edmond.

>> Rząd Haiti zwróci się o zagraniczną pomoc wojskową w walce z gangami

Dziennik przypomniał, że starania ONZ dotyczące utworzenia międzynarodowego kontyngentu osłabły, a Stany Zjednoczone i Kanada zaangażowały się w rozmowy mające przełamać impas.

Chociaż Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła na początku października rezolucję nakładającą sankcje na liderów gangów, nie osiągnięto porozumienia dającego zielone światło dla utworzenia oddziału składającego się z żołnierzy chętnych do utworzenia go państw. USA wyraziły nadzieję na przyjęcie przez ONZ rezolucji umożliwiającej utworzenie kontyngentu, premier Kanady Justin Trudeau zaznaczył jednak, że "zanim ustanowi się jakąkolwiek misję, potrzeby jest jasny plan jej działania".

Kanada wysłała na Haiti zespół mający zebrać fakty dotyczące potrzeb humanitarnych Haitańczyków i kwestii dotyczących bezpieczeństwa.

Haitańscy aktywiści ostrzegli, że misja mogłaby zwiększyć poziom przemocy w kraju, przywołując zarzuty wobec żołnierzy wysłanych w następstwie trzęsienia ziemi z 2010 roku, których oskarżono o liczne nadużycia seksualne i zapoczątkowanie epidemii cholery, w wyniku której zmarło 10 tysięcy osób.

Kryzys polityczny, bitwy gangów, a teraz cholera. W Haiti zmarło co najmniej siedem osób

- Rozumiem, że popełniono błędy, ale jestem pewien, że możemy wyciągnąć z nich lekcję. Musimy jednak wziąć pod uwagę obecną sytuację na Haiti, gdzie społeczeństwo jest bezsilne wobec gangów uzbrojonych lepiej niż policja - zwracał uwagę Edmond.

Pod koniec września specjalna wysłanniczka ONZ na Haiti Helen La Lime poinformowała, że działalność gangów, kryzys polityczny i ekonomiczny związany z wysokimi cenami gazu doprowadziły kraj do klęski humanitarnej. Doszło do wzrostu przestępczości, w tym porwań dla okupu, gwałtów i napadów z bronią. Działalność gangów osiągnęła szokujący poziom po 8 lipca, gdy wybuchła bitwa między dwiema grupami przestępczymi, znanymi jako G9 i G-Pep. W wyniku eskalacji przemocy w stolicy kraju, Port-au-Prince, w ciągu 10 dni zginęło wówczas ponad 200 osób.

Według danych ONZ około 96 tysięcy Haitańczyków było zmuszonych do opuszczenia swoich domów w związku z panującą w kraju przemocą.

Autorka/Autor:akw\mtom

Źródło: PAP