Papież Franciszek w Grecji: od Kościoła nie wymaga się ducha podboju i zwycięstwa, światowego splendoru

Źródło:
PAP

Od nas jako Kościoła nie wymaga się ducha podboju i zwycięstwa, wspaniałości wielkich liczb, światowego splendoru. To wszystko jest bowiem niebezpieczne - powiedział papież Franciszek w Atenach przedstawicielom katolickiego duchowieństwa w Grecji.

W przemówieniu do biskupów, kapłanów, zakonników, seminarzystów i katechetów w rzymskokatolickiej katedrze Franciszek mówił: "Błogosławcie małość i przyjmijcie ją. Skłania was do zaufania bogu i jedynie bogu. Bycie mniejszością - a Kościół na całym świecie jest mniejszością - nie oznacza bycia nieznaczącym, ale przemierzanie drogi umiłowanej przez pana, która jest drogą małości i uniżenia".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Papież Franciszek: odwagi, naprzód na tej drodze pokory, małości

- Tak często mamy obsesję, żeby się pokazać, być dostrzeżonym, ale królestwo boże nie przyjdzie dostrzegalnie - mówił papież. - Odwagi, naprzód na tej drodze pokory, małości - zaapelował.

Franciszek nazwał Grecję "darem, dziedzictwem ludzkości, na którym zbudowano fundamenty cywilizacji zachodniej".

- Wszyscy - jak mówił - jesteśmy po trosze dziećmi i dłużnikami waszego kraju. Bez poezji, literatury, filozofii i sztuki, które się tutaj rozwinęły, nie moglibyśmy poznać jakże wielu aspektów ludzkiej egzystencji ani odpowiedzieć na wiele pytań wewnętrznych dotyczących życia, miłości, cierpienia, a także i śmierci - kontynuował.

Franciszek zachęcał do tego, by "w chwilach frustracji z powodu bycia małą wspólnotą lub kościołem o niewielkiej sile, żyjącym w warunkach nie zawsze sprzyjających, przypomnieć sobie historię świętego Pawła w Atenach".

Papież: uważajcie na narzekanie

- Był sam, w mniejszości, niemile widziany i z niewielkimi szansami odniesienia sukcesu. Ale nie dał się pokonać zniechęceniu, nie zrezygnował z misji. I nie pozwolił, by ogarnęła go pokusa narzekania. To bardzo ważne, uważajcie na narzekanie - apelował papież.

- Od nas jako Kościoła - zaznaczył - nie wymaga się ducha podboju i zwycięstwa, wspaniałości wielkich liczb, światowego splendoru. To wszystko jest bowiem niebezpieczne - mówił przestrzegając przed "pokusą triumfalizmu".

Gdy na zakończenie intensywnego dnia - lotu z Cypru do Aten, spotkań z władzami Grecji, duchownymi prawosławnymi i katolickimi - papież wracał do nuncjatury apostolskiej, jego samochód zatrzymał się u podnóża Akropolu. Z auta Franciszek podziwiał jego widok.

Autorka/Autor:mp/kab

Źródło: PAP