Sześciotygodniowy goryl z berlińskiego ZOO trafił na oddział intensywnej terapii. Jego życie było zagrożone po tym jak został odrzucony przez rodziców i odizolowany od innych goryli.
Po przebadaniu w Muensterskim Szpitalu Uniwersyteckim, okazało się, że Mary Zwo, jak na imię ma gorylek, jest odwodniony, wyziębiony i ma niski poziom cukru. Natychmiast trafił na oddział intensywnej opieki medycznej, gdzie nad jego zdrowiem, pieczę objęli lekarze kliniki.
Problemy małego zaczęły się, gdy lekceważyć zaczęła go jego matka. Gana, jak nazywa się samica, z początku opiekowała się malcem troskliwie, ale potem porzuciła go, gdy inne goryle zaczęły ją izolować. Działo się tak dlatego, że N'Kwango - ojciec Gany, a więc dziadek Mary Zwo, z niewiadomych powodów kilka razy dotkliwie pobił swego wnuka.
Według pracowników szpitala, stan Mary Zwo jest stabilny, choć ma jeszcze pewne problemy z piciem z butelki.
Gorylek do ludzkiego szpitala trafił dlatego, że klinika weterynaryjna nie była w stanie zapewnić mu odpowiedniego poziomu kuracji. A, ponieważ dzieci ludzkie i goryle są bardzo podobne, klinika uniwersytecka była najlepszym rozwiązaniem.
Źródło: Reuters, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Reuters