|

Głosowanie korespondencyjne testowali 30 lat. "Nowe prawo w kilka tygodni? To brzmi jak koszmar"

Zanim głosowanie korespondencyjne stało się w Szwajcarii ogólnokrajową normą, testowano je i usprawniano przez 30 lat. Dziś jest głównym, choć niejedynym sposobem głosowania w wyborach i referendach. Mimo że Szwajcarię podaje się za wzór organizacji "głosowania pocztowego", kraj wciąż widzi luki w systemie i chce je uzupełniać. - To były lata praktyki. Dekady debat i wysiłku – tłumaczy profesor Uwe Serduelt, politolog z Uniwersytetu w Zurychu.

Artykuł dostępny w subskrypcji

W żadnym innym czasie lokalne wybory uzupełniające w kantonie Genewa pewnie nie spotkałyby się w Polsce z takim zainteresowaniem. Ale te, które odbyły się w niedzielę 5 kwietnia, były szczególne. Ze względu na zagrożenie koronawirusem miały jedynie korespondencją formę. Poczta dostarczyła mieszkańcom Genewy koperty z kartami do głosowania.

Jak podaje strona internetowa samorządu, mieszkańcy głosowali na trzy sposoby: mogli wysłać list pocztą, wrzucić kopertę do skrzynek pocztowych, ale tylko w wyznaczonych godzinach lub osobiście przekazać ją funkcjonariuszowi lokalnej policji. Mimo takich udogodnień, jak donosi szwajcarska agencja prasowa SDA, frekwencja ledwie przekroczyła 24 procent.

Droga pakietu wyborczego

Na organizację w pełni korespondencyjnych wyborów w Genewie było bardzo mało czasu. Ale Szwajcarzy mogli sobie na to pozwolić, bo prawo o głosowaniu korespondencyjnym obowiązuje w kraju od 1995 roku. Wcześniej, od połowy lat 60. "głosowanie listowne" było stopniowo wprowadzane i usprawniane w wyborach i referendach lokalnych.

szwajcaria grafika
Głosowanie korespondencyjne w Szwajcarii

Początkowo w najmniejszych prowincjach i tylko dla niewielkich grup wyborców. Najpierw dla niepełnosprawnych, później także dla chorych, przebywających w szpitalach i najstarszych obywateli. Początkowo za logistykę nie odpowiadała poczta, a władze lokalne. Na przestrzeni lat dopuszczano do pomocy wolontariuszy i osoby wskazane przez komitety wyborcze i partie polityczne.

Szwajcarzy testowali, poprawiali i usprawniali system przez 30 lat po to, by wprowadzać go kolejno w poszczególnych kantonach. Dopiero w 1995 roku zdecydowali się zorganizować referendum na poziomie federalnym (odbyło się rok później), w którym jedną z opcji, dostępną dla wszystkich, było głosowanie korespondencyjne. Cel był jeszcze jeden - spopularyzować uczestnictwo w wyborach, zwiększyć zainteresowanie nimi i podnieść, i tak wysoką zazwyczaj, frekwencję.

- To były lata praktyki. Dekady debat i wysiłku - tłumaczy nam prof. Uwe Serduelt, politolog z Uniwersytetu w Zurychu, od lat badający instytucje demokratyczne w Szwajcarii. - Chodziło głównie o skoordynowanie działań wielu podmiotów. Choćby pomiędzy władzami, które dysponują wrażliwymi danymi osobowymi mieszkańców uprawnionych do głosowania, a wyspecjalizowanymi firmami, które drukują karty do głosowania. Na końcu najważniejszą instytucją i tak staje się poczta, która musi dostarczyć i - często - także odebrać głosy - zaznacza profesor.

Zurych 2
Prof. Serduelt tłumaczy jak działa szwajcarski system wyborczy

"Sekretne ścieżki" dla poczty

Choć Szwajcarzy, zdaje się, opanowali swój system do perfekcji, nic nie dzieje się nigdy automatycznie. - Za każdym razem, zanim ogłoszone zostaną wybory albo referendum, władze muszą usiąść z przedstawicielami poczty i omówić cały proces logistyczny. W dużej mierze opiera się on na zaufaniu, musimy zaufać naszemu operatorowi pocztowemu, że wszystko pójdzie sprawnie i zgodnie z planem. Władza jest od tego, by zapewnić poczcie bezpieczne "sekretne ścieżki", by mogła dostarczyć głosy z punktu A do punktu B - wyjaśnia prof. Serduelt.

Szwajcarska precyzja i perfekcjonizm oraz dekady przygotowań spowodowały, że Szwajcarzy coraz częściej korzystają z głosowania korespondencyjnego i mają do niego zaufanie. Choć tradycyjne lokale wyborcze z komisją i urnami wciąż działają, to normą stało się, że 70-80 procent głosów w wyborach oddawanych jest drogą pocztową. Zdarza się, że w głosowaniu korespondencyjnym jest oddawanych nawet 90 procent wszystkich głosów. Ale to zaufanie obywateli zdobywa się, udowadniając, że głosowanie przygotowane jest profesjonalnie.

Tak wygląda szwajcarski pakiet wyborczy
Tak wygląda szwajcarski pakiet wyborczy
Źródło: Wikipedia/Sandstein (CC BY 3.0)

- Wprowadzaniu głosowania korespondencyjnego na poziomie federalnym towarzyszyła zakrojona na szeroką skalę kampania informacyjna. To trwało miesiącami. Kampania społeczna informowała ludzi, czym to głosowanie korespondencyjne jest i jak ono funkcjonuje - wyjaśnia nam profesor Magdalena Musiał-Karg z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, specjalizująca się w badaniu zagadnień związanych z demokracją bezpośrednią.

Jako że referenda i inne formy demokracji bezpośredniej są solą systemu politycznego Szwajcarów, zdarza się, że głosują oni nawet kilka razy w roku. Mówimy więc o dziesiątkach milionów kart do głosowania rokrocznie.

Poznan 1
Prof. Magdalena Musiał-Karg: Przygotowanie do głosowania korespondencyjnego trwało w Szwajcarii bardzo długo

Zdarza się, że drukowanie kart do głosowania zleca się w Szwajcarii nawet rok przed referendum czy wyborami. Szwajcarzy dostają kopertę z pakietem wyborczym do domów od trzech tygodni do nawet dwóch miesięcy przed głosowaniem. - Głosujący ma dwa miesiące na to, by zorientować się, czego dotyczy głosowanie lub referendum - podkreśla prof. Musiał-Karg, a prof. Serduelt dodaje: - To jest też czas na wszelkiego rodzaju "reklamacje". Jeśli pakiet zaginie, nie dotrze do adresata, jest czas na to, by zadzwonić do odpowiedniej instytucji i wyjaśnić sprawę; jest czas na reakcję.

Opłacona koperta zwrotna

Profesor Serduelt opowiada, jak wyglądał pakiet, który dostał do swojej skrzynki przed ostatnim głosowaniem, w którym brał udział: - Pakiet wyborczy zawiera przede wszystkim kopertę zwrotną, która już jest opłacona, gotowa do odesłania. Była tam karta do głosowania. Jak to zazwyczaj bywa, zawiera nazwiska kandydatów lub rubryki TAK bądź NIE, jeśli akurat głosujemy w referendum. Obok jest instrukcja, która tłumaczy, jak poprawnie oddać głos. Trzeba się też podpisać - to podpis ma pokazać, że głosujesz osobiście i że głos rzeczywiście został oddany przez ciebie.

Głosy Szwajcarów liczą multipartyjne komisje"
Głosy Szwajcarów liczą multipartyjne komisje"
Źródło: Ruben Sprich/PAP

Forma "oddania głosu" różni się w zależności od kantonu i charakteru głosowania. Najczęściej głos w kopercie można zwyczajnie odesłać, wrzucając ją do tradycyjnej skrzynki na listy. Historia pokazuje, że czasem wyznaczano na to termin nawet trzech tygodni przed datą głosowania, czasem tylko trzech dni.

Kopertę można też zanieść osobiście do lokalu wyborczego w dniu wyborów i w obecności komisji wrzucić ją do urny wyborczej. Zdarzało się, choć to rozwiązanie znane w Szwajcarii z niedużych, lokalnych wyborów, że w celu oddania głosu ustawiane były specjalne skrzynki-urny, do których głos można było wrzucić tylko w wyznaczonych kilku godzinach.

Dokąd jadą głosy wrzucone do skrzynek? Tu też prawo różni się między kantonami. Zasadą jest jednak to, że głosy liczy niezależna komisja. Organizowana jest na poziomie federalnym lub w kantonie, ale jej członkowie dobierani są tak, by nikt nie podważył legalności głosowania. - Zbieranie głosów ze skrzynek i lokali wyborczych trwa zazwyczaj kilka dni. Za ich przechowywanie odpowiadają władze lokalne aż do dnia, który ogłoszony jest dniem liczenia głosów - wyjaśnia prof. Serduelt i dodaje żartem: - Choć nawet po 40 czy 50 latach praktyki organizowania w kraju głosowania korespondencyjnego zdarza się, że członek komisji zapomni, że oto nadszedł dzień liczenia głosów. Okazuje się wtedy, że skrzynki z głosami są zamknięte na klucz, a szef komisji jest na wakacjach.

Zurych 1
Prof. Uwe Serduelt: Szwajcaria ma za sobą lata prób, dekady debat i wysiłku ws. głosowania korespondencyjnego

- W każdej gminie jest komisja wyborcza. Jedni jej członkowie są wskazywani, inni wybierani. To urzędnicy. W większych miejscowościach są też wolontariusze albo osoby wskazywane przez partie polityczne. Ale to, co jest najważniejsze w każdej komisji - jej skład jest wielopartyjny. Każda partia polityczna lub strona politycznego sporu jest reprezentowana nawet w najmniejszej komisji liczącej głosy - podkreśla prof. Serduelt.

- Szwajcarzy są bardzo mocno zakorzenieni w swojej demokracji bezpośredniej. To głosowanie jest już na stałe wpisane do szwajcarskiego porządku politycznego. Wszelkie badania prowadzone przez uniwersytety czy niezależne firmy badające opinię publiczną wskazują, że Szwajcarzy ufają temu systemowi – podkreśla prof. Musiał-Karg z UAM. - Musiałoby się wydarzyć coś bardzo podejrzanego i kontrowersyjnego, żeby podważyli wiarygodność wyniku wyborów - dodaje.

Można głosować też w tradycyjnej formie, ale ten sposób wybiera niewielu
Można głosować też w tradycyjnej formie, ale ten sposób wybiera niewielu
Źródło: Shutterstock

Zaufanie do władzy do podstawa

Czyli znów wszystko opiera się na zaufaniu. Fakt, prof. Serduelt dziwi się nieco, kiedy kolejny raz pytam: Kto liczy głosy? Czy komisja jest niezależna? Jaką mam pewność, że mój głos został prawidłowo policzony? - To efekt dekad doświadczenia. Komisje wyborcze, które liczą głosy, są wielopartyjne. Rzeczywiście, w przestrzeni publicznej rzadko padają takie pytania - mówi. Wtrącam więc, że to oznacza, iż system przede wszystkim musi się opierać na zaufaniu; że bez olbrzymiego zaufania obywateli do instytucji państwa takie wybory nie mogą się udać. - To prawda, absolutna prawda. W Szwajcarii mamy bardzo wysoki poziom zaufania obywateli do państwa. Kiedy pytasz opinię publiczną o zaufanie do rządu czy samorządu, to zawsze jest to wynik w wysokości około 80 procent - podkreśla politolog.

Mimo tego zaufania, dziesiątków lat doświadczenia i rosnącej lawinowo popularności głosowania korespondencyjnego, Szwajcarzy wciąż widzą luki w systemie i nadal pracują nad tym, by go ulepszyć. - Osobiście widzę tylko jeden minus - zdradza profesor z Zurychu. - Nie mam żadnego potwierdzenia, żadnej pewności, że mój głos dotarł do komisji wyborczej i został policzony. Gdy idę do tradycyjnej komisji, to wiem, że wrzuciłem głos do urny. W przypadku głosowania korespondencyjnego nie mam przecież pewności. Może całe życie robię coś źle i wciąż o tym nie wiem – zastanawia się profesor Serduelt.

Szwajcarzy chcą pójść o krok dalej i wprowadzić możliwość oddania głosu przez internet. Pracują nad tym od kilkunastu lat i w kilku głosowaniach w ostatnim czasie testowali taką możliwość. Uznali jednak, że system wciąż nie jest perfekcyjny i zawiesili e-voting. Będą nad nim pracować w przyszłości, korzystając m.in. z doświadczeń estońskich.

Poznan 2
"Pakiet wyborczy Szwajcarzy otrzymują do domu dwa miesiące przed głosowaniem"

W marcu Rada Federalna (najwyższy organ władzy wykonawczej – red.) podjęła decyzję o odwołaniu zaplanowanego na połowę maja referendum. Nie odbędzie się ono ani w tradycyjnej, ani w korespondencyjnej formie. Rząd podjął decyzję, że nie będzie ryzykował zdrowia obywateli i przesunie głosowanie na późniejszy termin. To pierwsza taka decyzja od czasu, gdy na początku lat 50. ubiegłego wieku odwołano głosowanie z powodu epidemii pryszczycy.

Wciąż nie podjęto decyzji o przyszłości głosowań zapowiedzianych na wrzesień.

- Chcecie od podstaw zorganizować głosowanie korespondencyjne w kilka tygodni? To brzmi jak logistyczny koszmar. Polska to duży kraj, macie wiele gmin, wiele dużych miast. To by było wyzwaniem już dla małego kraju albo nawet dla niedużej gminy – podkreśla prof. Serduelt.

- Głosowanie korespondencyjne to metoda, która jeszcze bardziej pomaga umocnić zasadę powszechności wyborów. Wiadomo, że ta formuła w Polsce jest przygotowywana, bo mamy wyjątkowe warunki - choć stanu wyjątkowego nie wprowadzono - to musimy stanąć na wysokości zadania i te wybory przygotować w odpowiedni sposób. Natomiast czas, w którym to jest przygotowywane, jest zdecydowanie za krótki. Nie jesteśmy w stanie kompleksowo przygotować tych wyborów w taki sposób, by odbyły się one sprawnie i by zagwarantować każdemu obywatelowi możliwość realizacji jego prawa wyborczego – ocenia prof. Magdalena Musiał-Karg.

Czytaj także: