Dodatkowej symboliki dodaje fakt, że 509. Skrzydło Bombowe jest bezpośrednim następcą 509. Grupy Bombowej, którą utworzono w 1944 roku specjalnie do przeprowadzania nalotów atomowych i której dowódcą był Paul W. Tibbets Jr.
Śladami dziadka
Obaj piloci są przedstawicielami jednego z wojskowych „rodów”, których kolejne pokolenia wstępują do służby i osiągają wysokie stanowiska. Paul W. Tibbets IV zaciągnął się do lotnictwa w 1989 roku głównie z powodu swojego ojca, który dosłużył się stopnia pułkownika rezerwy. Wraz z rozwojem kariery coraz większe znaczenie zaczął zyskiwać jego dziadek, który żył do 2003 roku.Najmłodszy Tibbets poszedł w ślady swojego słynnego członka rodziny i skoncentrował się na bombowcach strategicznych. Do dzisiaj zdobył uprawnienia do pilotowania wszystkich maszyn tej klasy w USAF, czyli B-52, B-1 i B-2.Generał zapewnia, że sam wybrał sobie taką ścieżkę kariery, bo to go interesowało. Jednak szereg powiązań z historią jego dziadka jest bardzo symboliczny. Nie dość, że mają takie same imię i nazwisko, to objęli dowodzenie niemal tej samej jednostki, która nadal ma to samo zadanie, czyli zrzucanie bomb atomowych.509. Skrzydło Bombowe z bazą w Whiteman w Missouri skupia wszystkie 19 bombowców B-2 amerykańskiego wojska. Słynne „niewidzialne” dla radarów latające skrzydła są najdroższymi samolotami wojskowymi świata i dowodzenie nimi jest wielkim osiągnięciem oraz uznaniem dla umiejętności wojskowego.
Autor: mk//gak / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: USAF