Rosyjskie służby wystąpiły z oficjalnym wnioskiem do właścicieli portalu społecznościowego VKontakte z żądaniem ujawnienia danych osobowych organizatorów protestów w Kijowie. W dokumencie FSB (Federalna Służba Bezpieczeństwa) powołuje się na przepisy, które pozwalają na ujawnienie tych informacji i zamieszczają listę "podejrzanych" profili. Serwis odmówił ich przekazania.
"13 grudnia 2013 roku FSB (Federalna Służba Bezpieczeństwa) zażądała od nas przekazania danych organizatorów protestów na Euromajdanie" - napisał w środę na stronie swojego portalu Pawieł Durow, założyciel serwisu.
"Nasza odpowiedź była i pozostaje: kategoryczna odmowa. Rosyjskie prawodawstwo nie rozciąga się na ukraińskich użytkowników VKontakte" - dodał.
Musiał pozbyć się udziałów?
W środowej notce Durow wyznał, że sprzedał swoje udziały w portalu, ale nie żałuje tej decyzji. Sugeruje, że wpływ na tę decyzję miało FSB.
"Musiałem poświęcić wiele, w tym moje udziały w VKontakte" - napisał. "Nie żałuje niczego - ochrona danych osobowych ludzi jest warta znacznie więcej. (...) Mam coś bardzo ważnego - czyste sumienie i ideały, których jestem gotów bronić". Pod swoim wpisem Durow zamieścił skany dwóch dokumentów, w których FSB powołuje się na przepisy, na mocy których wystąpiło o dane użytkowników. Dokument zawiera także listę profili, o których informacje chciały uzyskać rosyjskie służby.
Na koniec Durow zamieścił zdjęcie szczęśliwego psa w bluzie z naciągniętym na łeb kapturem.
Rosyjski Zuckerberg
29-letni Durow, którego nazywa się rosyjskim Markiem Zuckerbergiem, zrezygnował z funkcji prezesa zarządu Vkontakte 1 kwietnia. Stwierdził, że zmiany własnościowe w spółce wywierały presję na idee przyświecające jego założycielom, w tym poparcia użytkowników do wolności słowa.
Protesty na Euromajdanie rozpoczęły się w listopadzie 2013 roku, kiedy ówczesny prezydent Wiktor Janukowycz nie podpisał umowy stowarzyszającej Ukrainę z Unią Europejską. Ukraińcy wyszli na ulice w obawie przez zacieśnianiem więzów z Rosją. Na Placu Niepodległości w Kijowie protestowały tysiące ludzi, ostatecznie zmuszając prezydenta do rezygnacji.
Autor: pk//kdj / Źródło: tvn24.pl, mashable.com
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl