"Jemeńscy rebelianci ogłosili, że to oni dokonali ataku. Nie jest to bardzo wiarygodne"

Władze USA gotowe do uruchomienia rezerwy strategicznej ropy po ataku na saudyjską rafinerię
Władze USA gotowe do uruchomienia rezerwy strategicznej ropy po ataku na saudyjską rafinerię
Źródło: tvn24
Minister spraw zagranicznych Francji Jean-Yves Le Drian ocenił w czwartek, że deklaracja jemeńskich zbrojnych rebeliantów Huti, jakoby to oni za pomocą dronów przeprowadzili atak na dwie rafinerie w Arabii Saudyjskiej, "nie jest bardzo wiarygodna".

- Jemeńscy rebelianci ogłosili, że to oni dokonali tego ataku. Nie jest to bardzo wiarygodne - powiedział szef francuskiej dyplomacji telewizji C News.

Paryż czeka na ustalenie faktów

- Trwa międzynarodowe dochodzenie (w sprawie ustalenia sprawców i okoliczności ataku - red.), poczekajmy na jego wyniki. Przed ich ogłoszeniem nie będę miał sprecyzowanej opinii - oświadczył Jean-Yves Le Drian, dodając, że dochodzenie to będzie szybkie.Wypowiedź ministra to w dużej mierze powtórzenie stanowiska przedstawionego dzień wcześniej przez podlegający mu resort. Rzecznik MSZ oświadczył, że Paryż nie będzie się spieszył z reakcją na atak na instalacje naftowe w Arabii Saudyjskiej, ponieważ chce, by najpierw zostały ustalone fakty.Francja zapowiedziała, że wyśle do Arabii Saudyjskiej ekspertów, którzy mają pomóc w śledztwie.

Atak na rafinerie

Celem sobotnich ataków były instalacje naftowe w Bukajk i Churajs na wschodzie Arabii Saudyjskiej. Oficjalnie do ich przeprowadzenia przyznali się sprzymierzeni z Iranem Huti, co zdaniem Teheranu miało być "ostrzeżeniem" dla Saudyjczyków, dowodzących koalicją walczącą w Jemenie z tymi bojownikami od 2015 roku. Władze Arabii Saudyjskiej i USA o udział w ataku oskarżają Iran, ten odpiera zarzuty.

Zaatakowana rafineria znajduje się w mieście Bukajk na wschodzie Arabii Saudyjskiej
Zaatakowana rafineria znajduje się w mieście Bukajk na wschodzie Arabii Saudyjskiej
Źródło: Google Maps

Autor: mart//kg / Źródło: PAP

Czytaj także: