Premier Francji Michel Barnier poinformował w poniedziałek w parlamencie, że jego rząd sięga po mechanizm konstytucyjny pozwalający na ominięcie głosowania, by przyjąć ustawę o wydatkach na opiekę społeczną. Skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN) poinformowało, że będzie głosować za wnioskiem o wotum nieufności wobec rządu. Zgłoszenie wniosku zapowiedziała wcześniej radykalnie lewicowa Francja Nieujarzmiona (LFI). Poparcie RN oznacza większość głosów niezbędną do jego przyjęcia.
Michel Barnier w parlamencie oświadczył, że nastąpił "moment prawdy". Zwracając się do parlamentarzystów, mówił, że to do nich należy decyzja, czy kraj będzie dysponował "odpowiedzialnymi ustawami finansowymi, niezbędnymi i użytecznymi dla obywateli", czy też wkroczy "na nieznany ląd". Zaapelował o postawienie "przyszłości narodu" na pierwszym miejscu, ponad "partykularnymi interesami".
Rząd po raz pierwszy sięgnął po mechanizm opisany w artykule 49.3 konstytucji, pozwalający na przyjmowanie ustaw z pominięciem głosowania.
Skrajna prawica poprze wotum nieufności
Szefowa lewicowej frakcji parlamentarnej LFI Mathilde Panot zapowiedziała, że jej partia złoży wniosek o wotum nieufności wobec rządu. Do przyjęcia go niezbędnych byłoby 289 głosów w 577-osobowym parlamencie.
Liderka skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen poinformowała, że złożyła poprawkę do ustawy o wydatkach na opiekę społeczną, w której rząd chciał odejść od rewaloryzacji emerytur. Dała francuskiemu premierowi czas do poniedziałku, aby ustąpił żądaniom jej partii. Wobec braku zadowalającej odpowiedzi ze strony rządu, Le Pen przekazała, że jej ugrupowanie zagłosuje za wotum nieufności.
Poparcie RN oznacza większość głosów niezbędną do przyjęcia wniosku.
Le Pen zapowiadała "podjęcie kroków"
W niedzielę Le Pen przekazała agencji AFP, że rząd w zasadzie "zakończył dyskusje", dotyczące budżetu opieki społecznej, w związku z tym partia poczyniła wobec tego kroki. - Rząd zadecydował, że nie będzie zmieniać PLFSS (projektu ustawy określającej finansowanie opieki społecznej), jest to dla nas jasne i wobec tego podjęliśmy kroki - powiedziała AFP, powołując się na wypowiedz Laurenta Saint-Martina, ministra odpowiedzialnego za budżet i rachunki publiczne, który w rozmowie z dziennikiem "Le Parisien" oświadczył, że nie zostaną już wprowadzone żadne zmiany do projektu tego budżetu.
Zjednoczenie Narodowe domagało się, aby emerytury zostały podniesione proporcjonalnie z inflacją, jednak rząd się na to nie zgadzał. Domagało się również anulowania planowanego cięcia refundacji leków i wyrażało sprzeciw wobec planowanego podniesienia podatku od gazu. Wśród żądań partii było też obniżenie składki Francji do budżetu Unii Europejskiej.
Chwilę po wypowiedzi Le Pen premier Francji Michel Barnier oznajmił, że "pozostaje otwarty na dialog, tak jak to było od początku" jego rządów.
Gabinet Michela Barniera działa od 21 września. Jego powołanie poprzedziła bezprecedensowa dla Francji sytuacja - po wyborach parlamentarnych nie powstał żaden rząd większościowy: ani pod wodzą obozu prezydenckiego, ani pod wodzą opozycji. Parlament podzielony jest na trzy główne bloki, z których żaden nie ma większości bezwzględnej ani nawet silnej większości względnej.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MOHAMMED BADRA