Liderzy skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego we Francji przekazali, że rząd odrzucił jego żądania o ustępstwa budżetowe w obszarze opieki społecznej. Wcześniej Marine Le Pen ostrzegała, że jeśli tak się stanie, to jej formacja poprze wniosek o wotum nieufności wobec premiera Michela Barniera.
Marine Le Pen dała francuskiemu premierowi Michaelowi Barnierowi czas do poniedziałku, aby ustąpił żądaniom jej partii wobec zmian w budżecie na opiekę społeczną lub Zjednoczenie Narodowe poprze wniosek o wotum nieufności wobec jego rządu, jeśli takie zostanie wniesione.
W niedzielę jednak Le Pen przekazała agencji AFP, że rząd w zasadzie "zakończył dyskusje", dotyczące budżetu opieki społecznej, w związku z tym partia poczyniła wobec tego kroki. - Rząd zadecydował, że nie będzie zmieniać PLFSS (projektu ustawy określającej finansowanie opieki społecznej), jest to dla nas jasne i wobec tego podjęliśmy kroki - powiedziała AFP, powołując się na wypowiedz Laurenta Saint-Martina, ministra odpowiedzialnego za budżet i rachunki publiczne, który w rozmowie z dziennikiem "Le Parisien" oświadczył, że nie zostaną już wprowadzone żadne zmiany do projektu tego budżetu.
Zjednoczenie Narodowe domaga się, aby emerytury zostały podniesione proporcjonalnie z inflacją, jednak rząd się na to nie zgadza. Domaga się również anulowania planowanego cięcia refundacji leków i wyraża sprzeciw wobec planowanego podniesienia podatku od gazu. Wśród żądań partii jest też obniżenie składki Francji do budżetu Unii Europejskiej.
Premier deklaruje "otwartość na dialog"
Mimo, że liderka skrajnie prawicowego ugrupowania nie ujawniła, co zrobi, to sprowokowała dalsze spekulacje o możliwym upadku rządu.
Chwilę po wypowiedzi Le Pen, premier Francji Michel Barnier oznajmił, że "pozostaje otwarty na dialog, tak jak to było od początku" jego rządów.
Jeśli rząd nie uzyska większości, aby przegłosować w poniedziałek PLFSS, to prawdopodobnie ucieknie się do artykułu 49.3 konstytucji, który pozwala na przyjmowanie ustaw z pominięciem głosowania. Jednak wówczas opozycja wystąpi o głosowanie nad wnioskiem o wotum nieufności dla rządu Barniera - przekazała agencja AFP.
Rząd bez większości
Gabinet Michela Barniera działa od 21 września. Jego powołanie poprzedziła bezprecedensowa dla Francji sytuacja - po wyborach parlamentarnych nie powstał żaden rząd większościowy ani pod wodzą obozu prezydenckiego, ani pod wodzą opozycji. Parlament podzielony jest na trzy główne bloki, z których żaden nie ma większości bezwzględnej, ani nawet silnej większości względnej.
Barnier ma przeciwko sobie opozycję w postaci sojuszu lewicy - Nowego Frontu Ludowego (NFP). Partia Le Pen pełni rolę języczka u wagi i jej poparcie dla ewentualnego wotum nieufności byłoby decydujące.
W niedziele w Senacie, gdzie odbywały się prace nad projektem będącym częścią budżetu państwa, członkowie NUPES wyszli z sali obrad na znak protestu, chwilę przed głosowaniem projektu ustawy regulującej przychody państwa. Politycy lewicy zarzucili koalicji centroprawicowej, mającej większość w wyższej izbie francuskiego parlamentu, że próbują "przepchnąć tę legislację siłą".
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: CHRISTOPHE PETIT TESSON/PAP/EPA