Pokazała zdjęcie Putina i Le Pen na jej konferencji. Aktywistka siłą wyciągnięta z sali

Źródło:
Le Monde, tvn24.pl, Reuters

Konferencja eurosceptycznej i prorosyjskiej Marine Le Pen została w jej trakcie na krótko przerwana, gdy uwagę na siebie zwróciła aktywistka trzymająca zdjęcie Le Pen i Władimira Putina. Kobieta została siłą wyciągnięta z sali. Moment, gdy ochroniarz ciągnie ją po podłodze, został zarejestrowany.

Jeśli zostanę wybrana na prezydenta, opuszczę zintegrowane dowództwo, ale nie zrezygnuję ze stosowania artykułu piątego Traktatu Północnoatlantyckiego o wzajemnej ochronie między członkami Sojuszu - mówiła w środę na konferencji prasowej Marine Le Pen, skrajnie prawicowa kandydatka na prezydenta Francji.

Przekonywała także, że nie chce wyjścia Francji z Unii Europejskiej, tylko jej wewnętrznych reform.

CZYTAJ WIĘCEJ: Marine Le Pen: jeśli zostanę prezydentem, opuścimy zintegrowane dowództwo NATO

Przerwana konferencja, aktywistka wyciągnięta z sali

Konferencja została w pewnym momencie przerwana, gdy młoda kobieta zbliżyła się do podestu, gdzie przemawiała Le Pen i podniosła tabliczkę w kształcie serca ze zdjęciem Le Pen i Władimira Putina z 2017 roku. Aktywistka, jak relacjonuje Le Monde, została natychmiast wyrzucona z sali przez ochroniarzy.

Inny protestujący zadał po tym Le Pen "pytanie od Władimira Putina". - Zastanawia się, dlaczego już mu nie odpowiadasz, tęskni za tobą. Potrzebuje ciebie, sojusznika, zwłaszcza sojusznika w Europie. Jest bardzo smutny - mówił. - Jesteś prowokatorem, mam lepsze rzeczy do roboty niż odpowiadanie - odparła mu Le Pen.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Zdarzenie, gdy ochroniarz ciągnie leżącą na ziemi kobietę, uchwycił dziennikarz Radio Classique Augustin Lefebvre. Opisał, że aktywistką jest Pauline Rapilly-Ferniot, radna z gminy Boulogne-Billancourt w regionie Ile-de-France.

Po konferencji Rapilly-Ferniot, cytowana przez Lefebvre'a, przekazała, że jest "trochę wstrząśnięta", ale wszystko z nią w porządku.

Autorka/Autor:akw/kab

Źródło: Le Monde, tvn24.pl, Reuters