Konferencja eurosceptycznej i prorosyjskiej Marine Le Pen została w jej trakcie na krótko przerwana, gdy uwagę na siebie zwróciła aktywistka trzymająca zdjęcie Le Pen i Władimira Putina. Kobieta została siłą wyciągnięta z sali. Moment, gdy ochroniarz ciągnie ją po podłodze, został zarejestrowany.
Jeśli zostanę wybrana na prezydenta, opuszczę zintegrowane dowództwo, ale nie zrezygnuję ze stosowania artykułu piątego Traktatu Północnoatlantyckiego o wzajemnej ochronie między członkami Sojuszu - mówiła w środę na konferencji prasowej Marine Le Pen, skrajnie prawicowa kandydatka na prezydenta Francji.
Przekonywała także, że nie chce wyjścia Francji z Unii Europejskiej, tylko jej wewnętrznych reform.
Przerwana konferencja, aktywistka wyciągnięta z sali
Konferencja została w pewnym momencie przerwana, gdy młoda kobieta zbliżyła się do podestu, gdzie przemawiała Le Pen i podniosła tabliczkę w kształcie serca ze zdjęciem Le Pen i Władimira Putina z 2017 roku. Aktywistka, jak relacjonuje Le Monde, została natychmiast wyrzucona z sali przez ochroniarzy.
Inny protestujący zadał po tym Le Pen "pytanie od Władimira Putina". - Zastanawia się, dlaczego już mu nie odpowiadasz, tęskni za tobą. Potrzebuje ciebie, sojusznika, zwłaszcza sojusznika w Europie. Jest bardzo smutny - mówił. - Jesteś prowokatorem, mam lepsze rzeczy do roboty niż odpowiadanie - odparła mu Le Pen.
Zdarzenie, gdy ochroniarz ciągnie leżącą na ziemi kobietę, uchwycił dziennikarz Radio Classique Augustin Lefebvre. Opisał, że aktywistką jest Pauline Rapilly-Ferniot, radna z gminy Boulogne-Billancourt w regionie Ile-de-France.
Po konferencji Rapilly-Ferniot, cytowana przez Lefebvre'a, przekazała, że jest "trochę wstrząśnięta", ale wszystko z nią w porządku.
Źródło: Le Monde, tvn24.pl, Reuters