Zobowiązania zaproponowane przez Teheran w negocjacjach w sprawie irańskiego programu atomowego z sześcioma mocarstwami są niewystarczające. Zostało jeszcze wiele do zrobienia - ocenił minister spraw zagranicznych Francji Laurent Fabius.
Szef francuskiej dyplomacji oznajmił, że w sobotę do Paryża na jego zaproszenie przybędą: sekretarz stanu USA John Kerry, szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini oraz ministrowie spraw zagranicznych Niemiec i Wielkiej Brytanii, Frank-Walter Steinmeier i Philip Hammond. Na spotkaniu ma zostać omówiony stan prowadzonych z Iranem negocjacji.
- Jesteśmy za solidnym porozumieniem. Na razie utrzymują się trudności - powiedział Fabius dziennikarzom w Rydze, gdzie uczestniczy w nieformalnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej. - Postęp został poczyniony, ale pod względem skali, weryfikacji i długości oczekiwanych zobowiązań sytuacja jest wciąż niewystarczająca, więc nadal pozostaje wiele do zrobienia - podkreślił Fabius.
"Twarda Francja"
Zachód obawia się, że Teheran prowadzi badania nad bronią atomową, tymczasem władze Iranu podkreślają, że ich program nuklearny ma charakter pokojowy. Negocjacje w tej sprawie prowadzą irańskie władze z szóstką mocarstw, tzw. grupą 5+1 - USA, Francją, Wielką Brytanią, Chinami, Rosją oraz Niemcami.
Francja w tej grupie tradycyjnie odgrywa rolę twardego negocjatora - "złego policjanta". Nowy termin ostatecznego porozumienia z Iranem w sprawie ograniczenia jego programu nuklearnego upływa 30 czerwca, ale negocjatorzy mają nadzieję uzgodnić główne punkty umowy do końca marca. Porozumienie sześciu mocarstw z Iranem ma zastąpić tymczasową umowę zawartą 24 listopada 2013 r. w Genewie. Przewidywała ona zamrożenie niektórych elementów irańskiego programu nuklearnego w zamian za częściowe zniesienie zagranicznych sankcji.
Autor: mtom\kwoj / Źródło: PAP