Nicolas Sarkozy, który był prezydentem w latach 2007-2012, został skazany na pięć lat pozbawienia wolności w sprawie dotyczącej finansowania jego kampanii wyborczej przez Libię. 21 października trafił do więzienia, gdyż sąd nakazał mu rozpoczęcie od razu odbywania kary. Od tego momentu miał prawo ubiegać się o zwolnienie i taki wniosek jego adwokaci złożyli natychmiast.
W poniedziałek sąd w Paryżu rozpatrzył wniosek i zgodził się na zwolnienie pod nadzorem sądowym.
Sarkozy wyszedł i co dalej?
Nicolas Sarkozy opuścił po południu więzienie Sante w Paryżu. Samochód z przyciemnionymi szybami, w którym znajdował się Sarkozy, wyjechał z więzienia krótko po godz. 15 pod eskortą policji. Niedługo później portal BFMTV podał, że były prezydent przybył do swego domu w dzielnicy 16. w zachodniej części Paryża.
Sarkozy nie będzie mógł opuszczać terytorium Francji. Sąd zabronił mu również kontaktowania się z ministrem sprawiedliwości Geraldem Darmaninem, który wcześniej odwiedził go w więzieniu.
Wniosek o zwolnienie z więzienia jest niezależny od apelacji od wyroku, która będzie rozpatrywana osobno. Proces przed sądem wyższej instancji w sprawie apelacji od wyroku nie rozpocznie się wcześniej niż w styczniu 2026 roku.
Sarkozy: to pozostawia ślady na każdym uwięzionym
Sarkozy, który uczestniczył w poniedziałkowej rozprawie przez łącze wideo, po raz kolejny przekonywał, że nie dopuścił się czynów, za które został skazany, czyli domniemanego finansowania jego kampanii wyborczej przez Libię. - Nigdy nie miałem pomysłu, ani szalonego zamiaru, by prosić o pieniądze (byłego przywódcy Libii Muammara) Kadafiego - powiedział były prezydent.
Przyznał też, że nie wyobrażał sobie, że w wieku 70 lat trafi do więzienia. Powiedział, że to "bardzo trudne" doświadczenie. - To pozostawia ślady na każdym uwięzionym - przyznał.
Przekonywał, że w razie zwolnienia będzie respektował wszelkie zobowiązania, które zostaną na niego nałożone. Podkreślił, że jego rodzina znajduje się we Francji. Na sali sądowej obecna była jego małżonka Carla Bruni i jeden z synów.
Do sali posiedzeń nie mogli wejść fotoreporterzy, a dziennikarzom nie pozwolono na używanie telefonów komórkowych, by uniknąć robienia zdjęć uwięzionemu byłemu prezydentowi.
O wyroku dla byłego prezydenta Francji dowiesz się więcej w TVN24+ >>>
Były prezydent Francji do więzienia zabrał książkę
Sarkozy jest pierwszym byłym prezydentem Francji, który trafił do więzienia w związku z wyrokiem sądowym. Drogę polityka do zakładu karnego relacjonowały najważniejsze media w kraju i na świecie. Towarzyszyła mu też jego żona Carla Bruni.
70-latek został uznany za winnego finansowania przez Libię jego kampanii prezydenckiej w 2007 roku z pieniędzy rządu ówczesnego przywódcy Libii Muammara Kaddafiego. Sam utrzymuje, że jest niewinny. Do więziennej celi zabrał ze sobą powieść "Hrabia Monte Christo" opowiadającą o ucieczce z więzienia.
Kierując Sarkozy'ego do więzienia, sąd pierwszej instancji powołał się na "wyjątkową wagę" czynów, o które były prezydent został oskarżony. W przypadku wniosku o zwolnienie nie ma takiego kryterium. Sąd mógł nie zgodzić się na zwolnienie, jeśli uznałby, że istnieje ryzyko naciskania na świadków, ucieczki bądź ponownego popełnienia przestępstwa. Adwokaci Sarkozy'ego są przekonani, że takie ryzyko nie istnieje w przypadku byłego prezydenta.
Autorka/Autor: os/akw, lulu
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON