Trwa sprawdzanie pochodzenia skrzypiec Stradivariusa, których wartość może sięgać 10 milionów euro, a które mogły zostać skradzione z Muzeum Narodowego w Warszawie w 1944 roku – twierdzi dziennik "Le Parisien", powołując się na francuską organizację Musique et Spoliations. Instrument, będący obecnie w posiadaniu prywatnej osoby, ma pasować opisem do skrzypiec zwanych Lauterbach, które zostały przekazane w depozyt polskiej placówce muzealnej w 1939 roku.
O odnalezieniu zabytkowego instrumentu, który mógł zostać skradziony z polskiego muzeum, napisał dziennik "Le Parisien", powołując się na informacje organizacji Musique et Spoliations. Założyły ją w 2017 roku historyczka Pascale Bernhein i prawniczka Corinne Hershkovitch. Organizacja - jak informuje na swojej stronie internetowej - zajmuje się sprawdzaniem pochodzenia instrumentów i dokumentów muzycznych, co do których istnieje podejrzenie, że zostały zrabowane.
Według "Le Parisien", do Musique et Spoliations zgłosił się obecny posiadacz skrzypiec, które opisem pasują do zaginionego "Lauterbacha", przekazanego w depozyt warszawskiemu Muzeum Narodowemu w 1939 roku przez znanego przemysłowca Henryka Grohmana.
Trwa sprawdzanie historii skrzypiec, których wartość może sięgać 10 mln euro.
Stradivarius skradziony z Muzeum Narodowego w Warszawie
Instrument zwany "Lauterbach" wykonano prawdopodobnie w 1719 roku, a jego nazwa pochodzi od nazwiska niemieckiego wirtuoza Johanna Christiana Lauterbacha, który był właścicielem tych skrzypiec w XIX wieku.
W czasie II wojny światowej stradivarius ten był ukryty w Muzeum Narodowym, jednak Niemcy odkryli instrument podczas Powstania Warszawskiego. Francuscy eksperci są w kontakcie z Muzeum Narodowym, by ustalić prawowitego właściciela.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters Archive