Jonathann Daval został skazany na 25 lat więzienia za zabicie swojej żony i spalenie jej ciała. Sprawę, która wstrząsnęła całym krajem, opisuje portal BBC.
Częściowo spalone ciało Alexii Daval zostało znalezione w lesie w pobliżu niewielkiego, liczącego około sześć tysięcy mieszkańców miasta Gray w północno-wschodniej części Francji w październiku 2017 roku.
Mąż kobiety, Jonathann Daval początkowo zgłosił jej zaginięcie, próbując przekonać policję, że kobieta poszła pobiegać i nigdy nie wróciła do domu. Po odkryciu ciała kobiety mężczyzna we łzach pojawiał się na konferencjach prasowych ze swoimi teściami. Trzy miesiące później prokuratorzy ogłosili, że przyznał się do zabicia żony. Początkowo zaprzeczał spaleniu ciała, jednak przyznał się do tego w zeszłym roku. W toku sprawy kilkakrotnie zmieniał swoją historię.
Na początku tego tygodnia, gdy sędzia zapytał go, czy przyznał się, że "był jedyną osobą zamieszaną w śmierć" Alexii Daval, odpowiedział "tak". 36-latek był niewzruszony, gdy w sobotę w sądzie odczytano werdykt. Wcześniej przepraszał, zwracając się w stronę rodziców swojej żony.
Prokuratorzy ocenili, że sprawa była "niemal doskonałą zbrodnią domową". Domagali się dożywocia dla mężczyzny.
Alexia Daval była 29-letnią pracowniczką banku. Jej ciało znaleziono dwa dni po tym, gdy mąż zgłosił jej zaginięcie. Zwłoki były częściowo spalone, pokryte gałęziami i porzucone z dala od jej zwykłej trasy biegowej.
Po jej śmierci przez miasto Gray przemaszerowało 10 tysięcy mieszkańców, włącznie z rodziną i przyjaciółmi Alexii. Także kobiety uhonorowały ją, organizując biegi w miastach w całym kraju.
Źródło: BBC