Napad na bank na północy Francji. "Negocjacje doświadczonych psychologów wystarczające"

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

W Hawrze w północnej Francji uzbrojony mężczyzna napadł na bank i przetrzymywał przez kilka godzin zakładników. Do akcji włączyła się elitarna jednostka policji. Napastnik przed godziną 23 oddał się w ręce funkcjonariuszy. Mężczyzna ma być znany służbom bezpieczeństwa jako powiązany z islamistami.

Agencja Reutera, powołując się na źródła policyjne, po godzinie 20 podała, że napastnik początkowo wziął sześciu zakładników. Po uwolnieniu ostatniego zakładnika mężczyzna oddał się w ręce policji - podał rzecznik związku zawodowego policjantów.

Dzięki negocjacjom z udziałem policyjnych psychologów mężczyzna uwalniał zakładników etapami. Najpierw wypuścił cztery osoby, potem zgodził się na wyjście piątego i w końcu - szóstego zakładnika.

"Negocjacje doświadczonych psychologów okazały się wystarczające"

Mężczyzna wtargnął do oddziału banku BRED o godz. 16.45. Około godz. 19 na miejsce przybyły służby, w tym grupa szybkiego reagowania policyjnego. Rozmowy z porywaczem trwały do późnych godzin wieczornych i zakończyły się przed północą. Po uwolnieniu ostatniego zakładnika mężczyzna oddał się w ręce policji - podał rzecznik związku zawodowego policjantów.

"Problem udało się rozwiązać bez wymiany strzałów. Nikt nie został ranny. Negocjacje doświadczonych psychologów okazały się wystarczające" - zaznaczyła policja w komunikacie po zakończeniu operacji.

"34-letni porywacz został już przesłuchany. Zakładnicy są cali i zdrowi" - napisał na Twitterze minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin. "Chcę złożyć szczególne podziękowania agentom RAID za zachowanie zimnej krwi i profesjonalizm. Słowa podzięki kieruję też do wszystkich innych struktur bezpieczeństwa, które zostały zmobilizowane do działania przez prefekta departamentu Sekwana Nadmorska" - podkreślił szef MSW.

Napastnik był notowany przez policję

Napastnik był już notowany przez policję w związku z rozbojem, nielegalnym posiadaniem broni i porwaniem - pisze AFP, powołując się na źródła w policji. W czwartek działał sam.

"Tak samo było w 2013 roku, gdy ten sam mężczyzna przetrzymywał przez dwie godziny czterech zakładników w oddziale banku CIC w Paryżu. Był wtedy uzbrojony w pistolet i granat z gazem łzawiącym. Zanim się poddał, zażądał przyznania mu przez miasto mieszkania komunalnego, w którym mógłby zamieszkać razem z synem" - wyjaśnia.

Jakie były żądania 34-latka w czwartek, nie podano. Wcześniej policja informowała, że napastnik miał powiązania z islamistami, ale nie wytłumaczono, na czym miałyby one polegać.

Google Maps

Autorka/Autor:tmw, akw, pp//rzw

Źródło: Reuters, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock