W czwartek nad ranem doszło do ogromnego pożaru w zakładach chemicznych Lubrizol w Rouen na północy Francji. Jak poinformowały lokalne władze, słychać było także eksplozje. Nie ma doniesień o poszkodowanych. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pojawienia się ognia.
Jak podaje dziennik "Le Parisien", pożar wybuchł około godziny 2.45 w nocy w zakładzie chemicznym Lubrizol. Fabryka specjalizuje się w produkcji smarów.
Najpierw było słychać eksplozje, a następnie nad zakładem pojawiła się olbrzymia chmura czarnego dymu, widoczna z odległości kilku kilometrów, i płomienie. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia i nagrania ukazujące ogromny pożar.
O godz. 6.30 pożaru wciąż nie ugaszono. Na miejscu jest prawie 200 strażaków, którzy walczą z płomieniami. - Czekamy na narodowe posiłki - poinformował szef straży pożarnej przed godz. 9.00, cytowany przez "Le Parisien".
Les explosions se succèdent. Des débris enflammés s’envolent. il en retombe jusqu’au milieu du Pont Flaubert où je me trouve. #lubrizol #rouen pic.twitter.com/vAwtxxnApm
— Sébastien Bailly (@sbailly) September 26, 2019
Zakład odgrodzono kordonem bezpieczeństwa. Władze zaapelowały do mieszkańców okolicznych gmin o pozostanie w domach.
Jak podaje francuski dziennik, w okolicy zamknięto żłobki, szkoły podstawowe i średnie oraz domy opieki. Dotyczy to 13 gmin: Rouen, Bois-Guillaume, Mont Saint-Aignan, Isneauville, Quincampoix, Saint-Georges-sur-Fontaine, Saint-Andre-sur-Cailly, Saint-Pierre Street, Saint-Germain-sous-Cailly, Cailly, Bosc-Guerard-Saint-Adrien, Canteleu i Bihorel.
Wszczęto śledztwo, które ma wyjaśnić przyczynę pożaru - poinformował minister spraw wewnętrznych Christophe Castanera.
Mieszkańcy w panice
Lokalne władze zapewniały, że opary wydobywające się z płonącej fabryki nie są toksyczne, w mediach społecznościowych mieszkańcy publikowali jednak niepokojące zdjęcia, ukazujące samochody pokryte czarnym osadem. Obecny na miejscu korespondent AFP relacjonował, że w powietrzu unosi się gryzący dym.
Jak podaje "Le Parisien", powołując się na świadków, w płonącym zakładzie dochodzi do regularnych wybuchów. Dziennik dodaje, że mieszkańcy wpadli w panikę. Niektórzy opuszczają swoje domy i odjeżdżają samochodami, by uciec od ognia i chmury zostawiającej coś, co wygląda jak ślady oleju.
Banlieue de #rouen , non ce n'est pas toxique #seveso #lubrizol pic.twitter.com/bOMbAEFLU3
— Ray Cooker (@raycooker) September 26, 2019
Władze regionalne: ryzyko zanieczyszczenia Sekwany
Prefekt Normandii Pierre-Andre Duran poinformował, że z powodu pożaru w zakładach chemicznych Lubrizol "istnieje ryzyko zanieczyszczenia Sekwany".
Z kolei przedstawiciel straży pożarnej w departamencie Sekwana Nadmorska Jean-Yves Lagalle oświadczył, że priorytetem służb jest "ochrona niebezpiecznych produktów", które wciąż znajdują w fabryce.
Dodał, że chodzi o "uniknięcie wypadku o nadmiernej skali". - Najważniejszym priorytetem są wewnętrzne obiekty zakładów, które nie zostały jeszcze objęte pożarem" - wyjaśnił Lagalle.
Autor: momo/adso / Źródło: Reuters, Le Parisien, PAP