Eksplozje w fabryce chemikaliów. Ryzyko skażenia Sekwany, mieszkańcy uciekają

Aktualizacja:

W czwartek nad ranem doszło do ogromnego pożaru w zakładach chemicznych Lubrizol w Rouen na północy Francji. Jak poinformowały lokalne władze, słychać było także eksplozje. Nie ma doniesień o poszkodowanych. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pojawienia się ognia.

Jak podaje dziennik "Le Parisien", pożar wybuchł około godziny 2.45 w nocy w zakładzie chemicznym Lubrizol. Fabryka specjalizuje się w produkcji smarów.

Najpierw było słychać eksplozje, a następnie nad zakładem pojawiła się olbrzymia chmura czarnego dymu, widoczna z odległości kilku kilometrów, i płomienie. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia i nagrania ukazujące ogromny pożar.

O godz. 6.30 pożaru wciąż nie ugaszono. Na miejscu jest prawie 200 strażaków, którzy walczą z płomieniami. - Czekamy na narodowe posiłki - poinformował szef straży pożarnej przed godz. 9.00, cytowany przez "Le Parisien".

Zakład odgrodzono kordonem bezpieczeństwa. Władze zaapelowały do mieszkańców okolicznych gmin o pozostanie w domach.

Jak podaje francuski dziennik, w okolicy zamknięto żłobki, szkoły podstawowe i średnie oraz domy opieki. Dotyczy to 13 gmin: Rouen, Bois-Guillaume, Mont Saint-Aignan, Isneauville, Quincampoix, Saint-Georges-sur-Fontaine, Saint-Andre-sur-Cailly, Saint-Pierre Street, Saint-Germain-sous-Cailly, Cailly, Bosc-Guerard-Saint-Adrien, Canteleu i Bihorel.

Wszczęto śledztwo, które ma wyjaśnić przyczynę pożaru - poinformował minister spraw wewnętrznych Christophe Castanera.

Mieszkańcy w panice

Lokalne władze zapewniały, że opary wydobywające się z płonącej fabryki nie są toksyczne, w mediach społecznościowych mieszkańcy publikowali jednak niepokojące zdjęcia, ukazujące samochody pokryte czarnym osadem. Obecny na miejscu korespondent AFP relacjonował, że w powietrzu unosi się gryzący dym.

Jak podaje "Le Parisien", powołując się na świadków, w płonącym zakładzie dochodzi do regularnych wybuchów. Dziennik dodaje, że mieszkańcy wpadli w panikę. Niektórzy opuszczają swoje domy i odjeżdżają samochodami, by uciec od ognia i chmury zostawiającej coś, co wygląda jak ślady oleju.

Władze regionalne: ryzyko zanieczyszczenia Sekwany

Prefekt Normandii Pierre-Andre Duran poinformował, że z powodu pożaru w zakładach chemicznych Lubrizol "istnieje ryzyko zanieczyszczenia Sekwany".

Z kolei przedstawiciel straży pożarnej w departamencie Sekwana Nadmorska Jean-Yves Lagalle oświadczył, że priorytetem służb jest "ochrona niebezpiecznych produktów", które wciąż znajdują w fabryce.

Dodał, że chodzi o "uniknięcie wypadku o nadmiernej skali". - Najważniejszym priorytetem są wewnętrzne obiekty zakładów, które nie zostały jeszcze objęte pożarem" - wyjaśnił Lagalle.

Autor: momo/adso / Źródło: Reuters, Le Parisien, PAP