W kilkudziesięciu miastach Francji w sobotę odbyły się demonstracje. Powodem jest sprzeciw wobec projektu ustawy o tak zwanym globalnym bezpieczeństwie oraz obostrzeń sanitarnych. W Paryżu policja użyła armatek wodnych wobec demonstrantów.
W kilkudziesięciu miastach Francji, m.in. w Lyonie, Lille, Nantes, Strasburgu, Montpellier, Nicei i La Rochelle, zorganizowano wiece i manifestacje przeciwko procedowanej ustawie o globalnym bezpieczeństwie, z którą od listopada walczą obrońcy wolności i organizacje dziennikarzy. Ustawa ma zabronić m.in. filmowania funkcjonariuszy podczas ich interwencji.
Według wstępnych szacunków mediów w demonstracjach wzięło udział od kilku do kilkunastu tysięcy osób.
Protesty we Francji
W stolicy manifestacja z udziałem członków ruchu protestu "żółtych kamizelek" przemaszerowała z Place de la Nation na Plac de la Republique, gdzie odbył się koncert przeciwników obostrzeń sanitarnych z udziałem artystów i muzyków sprzeciwiających się zamkniętym miejscom kultury.
Na Placu Republiki doszło do spięć z policją, która użyła armatek wodnych po tym, jak około godz. 17 wezwano tłum do rozproszenia się. Manifestanci rzucali w policjantów kamieniami.
Podczas demonstracji w Nantes w kierunku policji wystrzeliwano pociski i fajerwerki.
Od godz. 18 do 6 obowiązuje we Francji godzina policyjna z powodu epidemii COVID-19.
Kontrowersyjna ustawa
Rząd broni ustawy o globalnym bezpieczeństwie, zdaniem polityków jej celem jest ochrona policjantów, którzy są ofiarami mowy nienawiści w mediach społecznościowych. Przeciwnicy ustawy podkreślają, że uniemożliwia filmowanie policji podczas interwencji i dokumentowanie funkcjonariuszy stosujących przemoc.
Francuzi oskarżają policję o stosowanie przy tłumieniu demonstracji brutalnych metod, takich jak granaty gazowe czy karabiny na kule plastikowe.
Kolektyw Stop Loi Securite Globale (fr. powstrzymać ustawę o globalnym bezpieczeństwie), zainicjowany przez organizacje dziennikarzy i Ligę Praw Człowieka, apeluje do rządu o wycofanie się z kontrowersyjnych zapisów, w tym o przyznaniu zbyt szerokich jego zdaniem uprawnień prywatnym agencjom ochroniarskim oraz o używaniu dronów policyjnych do filmowania demonstracji.
Projekt ustawy w marcu ma trafić do Senatu.
Do największych manifestacji przeciwko ustawie doszło 28 listopada ubiegłego roku. Według organizatorów zgromadziły one około 500 tysięcy osób w całym kraju, według policji - 133 tysiące.
Źródło: PAP