Sprawcą bestialskiego zabójstwa nauczyciela historii z podparyskiej szkoły był urodzony w Moskwie 18-letni Czeczen, który w marcu tego roku uzyskał 10-letnie pozwolenie na pobyt we Francji jako uchodźca - poinformował prokurator Jean-Francois Ricard. Policja zatrzymała pięć kolejnych osób w związku ze sprawą. Sprawca został zastrzelony podczas próby zatrzymania.
Do tragicznego zdarzenia doszło w piątek około godziny 17 w pobliżu liceum w Conflans-Sainte-Honorine w departamencie Yvelines na zachodnich przedmieściach Paryża. Napastnik "z białą bronią", którego personaliów w tym dniu nie ujawniono, został raniony z broni palnej przez wezwanych na miejsce policjantów. W wyniku odniesionych ran zmarł. Wcześniej zamordował miejscowego nauczyciela, odcinając mu głowę. Zabity mężczyzna został znaleziony około 200 metrów od szkoły.
Policja, która przybyła na miejsce zdarzenia, odgrodziła teren w obawie, że napastnik może mieć na sobie pas szahida, wypełniony materiałami wybuchowymi. Jak twierdzili świadkowie zdarzenia, zabójca miał krzyczeć "Allahu Akbar" ("Bóg jest wielki") - podała Agencja Reutera, powołując się na źródła policyjne. Rzecznik policji oficjalnie zastrzegał, że informacja ta nie została zweryfikowana.
Zatrzymani dziadkowie, rodzice i brat zabójcy
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie "zabójstwa na tle terrorystycznym". W sobotę prokurator Jean-Francois Ricard potwierdził, że sprawcą bestialskiego zabójstwa nauczyciela był urodzony w Moskwie 18-letni Czeczen, który w marcu tego roku uzyskał 10-letnie pozwolenie na pobyt we Francji jako uchodźca.
Jak podał Ricard, Czeczen nie był wcześniej znany francuskim służbom. W jego telefonie oprócz zdjęcia ofiary, znaleziono wiadomość, w której przyznał się do odcięcia głowy nauczycielowi Samuelowi Paty'emu.
Nauczyciel przed zabójstwem otrzymał kilka telefonów z pogróżkami. Ich powodem, a także skargi jednego z rodziców uczniów, miał być fakt, że podczas lekcji dotyczącej wolności słowa prowadził dyskusje na temat karykatur Mahometa. Według mężczyzny, podającego się za ojca jednego z uczniów, który zamieścił film na Twitterze, Paty miał pokazać klasie zdjęcie nagiego mężczyzny, nazywając go "prorokiem muzułmanów". Autor filmu zaznaczył, że nauczyciel wcześniej uprzedził muzułmańskich uczniów, by wyszli z klasy, jeśli nie chcą zobaczyć czegoś szokującego.
Łącznie w rękach policji jest już dziewięć osób, powiązanych z brutalnym morderstwem. W nocy z piątku na sobotę zatrzymano cztery osoby, w tym rodziców, dziadków i 17-letniego brata zabójcy.
Zabójstwo wstrząsnęło Francją.
"Barbarzyństwo u bram Paryża"
Atak komentują francuskie media.
Dziennik "Le Figaro" informuje, że był to już 33. terrorystyczny atak we Francji od 2017 roku. "Barbarzyństwo u bram Paryża stanowi zagrożenie, które obezwładnia Francję" – komentuje gazeta.
Zastępca redaktora naczelnego "Paris Match" Regis Le Sommier nazwał zabójstwo barbarzyństwem, wskazując, że wprawdzie nadzór służb nad osobami powiązanymi z terrorystami się poprawia, ale obecna wojna terrorystów ze społeczeństwem polega na tym, że "każdy łapie za jakąkolwiek broń i uderza w miastach i na przedmieściach".
"Republika jest atakowana"
Przebywający w Maroku minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin natychmiast wrócił do Paryża i - jak poinformowano - jest w kontakcie z premierem i prezydentem.
Według Reutera prezydent Emmanuel Macron i minister edukacji narodowej Jean-Michel Blanquer pojawili się na miejscu zdarzenia. - To Republika jest atakowana - powiedział minister Blanquer. Deputowany z sąsiedniego departamentu Dolina Oise Aurelien Tache skomentował: - Szok i uczucie strachu towarzyszy nam wszystkim.
- Jeden z naszych obywateli został zamordowany, ponieważ uczył swoich uczniów wolności słowa, aby wierzyć lub nie wierzyć. Nasz rodak padł ofiarą islamistycznego ataku terrorystycznego - powiedział Macron.
Do ataku odniósł się były prezydent Francois Hollande. "Po potwornym zabójstwie nauczyciela szkoły ponownie stają się celem islamistycznego terroryzmu. W obliczu barbarzyństwa musimy być zjednoczeni bardziej niż kiedykolwiek wcześniej" - wezwał na Twitterze.
Atak przed dawną siedzibą "Charlie Hebdo"
Do zabójstwa doszło trzy tygodnie po ataku nożem rzeźnickim dokonanym przez 18-letniego Pakistańczyka Hassana H. na dwóch pracowników agencji informacyjnej Premieres Lignes przed budynkiem przy ulicy Nicolas Appert w Paryżu, gdzie mieściła się wcześniej redakcja pisma "Charlie Hebdo". Redakcja ta przed laty opublikowała karykatury Mahometa.
Satyryczny tygodnik przeniósł się jednak pod nowy adres, utrzymywany obecnie w tajemnicy, po atakach terrorystycznych ze stycznia 2015 roku, kiedy to dżihadyści dokonali masakry bronią maszynową w siedzibie redakcji. Zginęło wówczas 12 osób, w tym główni rysownicy gazety.
Raport tvn24.pl: Zamach na "Charlie Hebdo"
Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl, Le Monde