Francja chce się chronić przed atakami na infrastrukturę morską, inwestuje w głębinowe drony i roboty

Domniemany sabotaż i eksplozje w gazociągach Nord Stream sprawił, że państwa zachodnie przyspieszyły prace nad zapewnieniem lepszej ochrony morskiej infrastruktury energetycznej i telekomunikacyjnej.

Agencja Reutera zwróciła uwagę, że jedynie amerykańskie, rosyjskie i chińskie siły zbrojne dysponują autonomicznymi urządzeniami podwodnymi (UAV) i zdalnie sterowanymi maszynami (ROV) - dronami lub robotami - zdolnymi do prowadzenia operacji na głębokościach sięgających od 3 do 6 tysięcy metrów.

Jeden z przedstawicieli francuskiego wojska anonimowo powiedział dziennikarzom agencji Reutera, że wiele krajów wciąż nie opanowało technik obrony infrastruktury położonej głęboko pod wodą. Ministerstwo obrony Francji przekazało, że bezpieczeństwo morskich kabli od dawna jest przedmiotem troski władz.

Francja dysponuje obecnie jedynie dwoma robotami, przy pomocy których można nurkować do głębokości 2 tysięcy metrów. - To oznacza, że morska infrastruktura komunikacyjna, obejmująca około 50 kabli, w tym te obsługujące terytoria zamorskie, jest zagrożona atakami hybrydowymi, wypadkami i kradzieżą - przekazał rozmówca Reutersa.

Zaledwie 10 dni przed rosyjską inwazją na Ukrainę, Francja ujawniła "strategię wojny na dnie morskim". W jej ramach przewiduje się współpracę z francuskimi firmami opracowującymi modele podwodnych dronów i robotów zdolnych do nurkowania na głębokości 6 tysięcy metrów.

Francuskie siły zbrojne chcą, aby do 2025 roku kraj miał co najmniej jeden egzemplarz autonomicznego urządzenia podwodnego i zdalnie sterowanego robota zdolnego do wykonywania operacji poniżej głębokości 3 tysięcy metrów. W 2028 roku resort obrony chciałby dysponować większą liczbą takich urządzeń.

W ostatnim czasie Paryż przeznaczył 11 milionów euro na zakup maszyn UAV i ROV od zagranicznej firmy - podały źródła wojskowe. Oczekuje się, że będą one wykonywać swoje zadania pod koniec 2022 roku lub na początku 2023 roku.