Edward Snowden nie pojawił się w poniedziałek w samolocie lecącym z Moskwy do Hawany. Miejsce, które miał zająć - 17A - pozostało puste, ale doczekało się już własnego profilu na Twitterze i mnóstwa zdjęć, zrobionych przez dziennikarzy będących na pokładzie. "Rzucają mi nienawistne spojrzenia. Pewnie gonią ich terminy, a obsługa nie serwuje wódki" - brzmiał jeden z tweetów "fotela". Sami korespondenci też nie kryją rozgoryczenia. Niektórzy na bilet wydali ponad 2 tys. dolarów.
Zagraniczni korespondenci do ostatniej chwili wykupywali miejsca na lot z Moskwy do Hawany, którym miał lecieć Snowden, w nadziei na choćby kilka minut wywiadu. Już po rozpoczęciu kołowania stało się jasne, że Snowdena na pokładzie nie ma. - To było pierwsze rozczarowanie. Drugie - że podczas ponad 11-godzinnego lotu nie serwowano alkoholu - napisał korespondent agencji Reutera. Aerofłot wprowadził zakaz podawania wódki na niektórych długich trasach po licznych incydentach z udziałem pijanych pasażerów. Zdjęcia pustego fotela obiegły sieć, a siedzenie 17A doczekało się własnego profilu na Twitterze. "Potwierdzam, że Snowdena nie było pod fotelem przede mną ani w luku nad głową" - tweetowała osoba, która założyła konto. "Dziennikarze rzucają mi nienawistne spojrzenia" - głosił inny wpis.
I see, Edward #Snowden was supposed to be here.
— 17A (@SnowdensSeat) June 24, 2013
"Czy jesteś Edwardem Snowdenem?"
Niektórzy próbowali jednak zachować humor. - Rosyjski producent telewizyjny po sześciu godzinach lotu z pełną powagą zapytał mnie: czy ty jesteś Edwardem Snowdenem? - tweetował korespondent Associated Press, Max Seddon. Nietrudno się też domyślić, że kubańskie władze nie były zachwycone samolotem pełnym przedstawicieli zagranicznej prasy. "Wyrzucają nas jeszcze dzisiaj" - poinformował korespondent ABC Kirit Radia.
Standing next to Edward Snowden\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'s seat on flight to Cuba. He ain\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'t here. pic.twitter.com/NVRH3Pzved
— max seddon (@maxseddon) June 24, 2013
Twitter zapełnił się też memami i cytatami na temat informatyka. "Snowden dostarcza dowodów, że rząd szpieguje obywateli. I oskarża się go o szpiegostwo" - głosi jeden z nich. "Pilne: Snowdena nie ma w nowojorskim metrze" - można przeczytać w innym. Internauci wymieniają się też obrazkami przedstawiającymi tłum i zadaniem "znajdź Snowdena". Dziennik "The Guardian" przygotował nawet specjalną zabawę w serwisie tumblr, gdzie można zrobić własną wersję memu.
@jilliancyork here is a shotty one I threw together pic.twitter.com/8PB8uEoImS
— Greg Glasson (@greg_glasson) June 24, 2013
"Yes, we scan"
Popularność zdobywa też przerobione hasło z kampanii wyborczej Baracka Obamy - "Yes, we can" (Tak, możemy). Internauci zastąpili je zdaniem "Yes, we scan" (Tak, skanujemy"). Jednak najczęściej powtarzanym tweetem jest wpis profesora z Harvard Kennedy School Stephena Walta - "Gdyby Snowden był Chińczykiem lub Irańczykiem i udostępnił informacje o ich szpiegostwie, a potem szukał azylu w USA, przyjęlibyśmy go i nazwali bohaterem".
Edward Snowden, informatyk pracujący na Hawajach, pod koniec maja przekazał dziennikom "Guardian" i "Washington Post" dokumenty, z których wynika, że amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) i inne służby śledziły i gromadziły dane dotyczące rozmów telefonicznych i aktywności w internecie zwłaszcza cudzoziemców, ale także obywateli USA.
W niedzielę odleciał z Hongkongu do Moskwy, skąd miał udać się do Hawany i dalej do Ekwadoru, który poprosił o polityczny azyl. Nie wiadomo obecnie, gdzie przebywa; według większości opinii nadal jest w Rosji.
Autor: jk/iga / Źródło: Reuters, The New York Times, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/Reuters TV