"Ciężki przedmiot" znaleziony przy gazociągu Balticconnector

Źródło:
PAP

W trakcie badań podwodnych przeprowadzonych przy gazociągu Balticconnector znaleziony został "ciężki przedmiot". Mógł on doprowadzić do uszkodzenia rurociągu przebiegającego przez Zatokę Fińską – przekazała w piątek policja w Helsinkach. Podała, że śledztwo koncentruje się na roli statku towarowego pływającego pod banderą Hongkongu. Wcześniej w piątek prezydent Łotwy Edgars Rinkeviczs stwierdził, że "jeśli okaże się, że za uszkodzeniem gazociągu Balticconnector stoi Rosja, NATO powinno rozważyć zamknięcie żeglugi na Morzu Bałtyckim, by chronić infrastrukturę krytyczną".

"Na dnie morza, w pobliżu miejsca uszkodzenia gazociągu, pod grubą warstwą mułu zakopany jest ciężki przedmiot. Będziemy sprawdzać, co to jest i czy mogło to spowodować zniszczenia rurociągu" – powiadomiono w komunikacie Centralnego Biura Policji Kryminalnej (KRP), które prowadzi śledztwo w sprawie uszkodzenia podmorskiego gazociągu Balticconnector pomiędzy Finlandią i Estonią.

W komunikacie podano również, że "obecnie podczas dochodzenia wyjaśniana jest rola chińskiego frachtowca Newnew Polar Bear, pływającego pod banderą Hongkongu. Według śledczych kurs statku na wodach Zatoki Fińskiej pokrywa się z czasem i miejscem uszkodzenia gazociągu.

Newnew Polar Bear "zwolnił, gdy zbliżał się do gazociągu"

- Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z władzami chińskimi – oświadczył prowadzący dochodzenie nadkomisarz Risto Lohi. Działania dyplomatyczne we współpracy ze stroną chińską i rosyjską podjęło również fińskie MSZ, wskazując na prowadzone w kraju dochodzenie oraz "powagę sprawy" – przekazano w komunikacie Centralnego Biura Policji Kryminalnej.

Estoński dziennik "Postimees" pisał na początku tygodnia, że Newnew Polar Bear - przepływając przez Zatokę Fińską - zwolnił, gdy zbliżał się do gazociągu. Fińska policja informowała we wcześniejszych komunikatach, że przedmiotem dochodzenia jest też rola rosyjskiego barkowca Siewmorput z Murmańska o napędzie nuklearnym.

Podczas śledztwa potwierdzono, że uszkodzenie gazociągu było spowodowane działaniem "siły mechanicznej". Na podstawie dotychczasowych danych wykluczono możliwość wybuchu.

Zatoka Fińska Shutterstock

Reakcja w Rydze

W piątek prezydent Łotwy Edgars Rinkeviczs stwierdził, że "jeśli okaże się, że za uszkodzeniem gazociągu Balticconnector stoi Rosja, NATO powinno rozważyć zamknięcie żeglugi na Morzu Bałtyckim, by chronić infrastrukturę krytyczną".

Szef łotewskiego państwa, pytany w telewizji o to, jaka powinna być odpowiedź NATO na uszkodzenie gazociągu Balticconnector i dwóch kabli, stwierdził, że przede wszystkim trzeba poczekać na wyniki dochodzenia w tej sprawie - podał portal LSM.

- Rozmawiałem z prezydentami Finlandii i Estonii i mniej więcej jest jasne, w jakim kierunku to zmierza - dodał.

- Jeśli widzimy takie incydenty, to według mnie NATO powinno rzeczywiście po prostu zamknąć żeglugę na Morzu Bałtyckim. Można to zrobić. Statki można zatrzymać - powiedział Rinkeviczs.

Uszkodzenie kabla telekomunikacyjnego

W czasie awarii gazociągu, o której poinformowano w niedzielę 8 października, doszło również do uszkodzenia kabla telekomunikacyjnego przebiegającego przez Zatokę Fińską, co bada z kolei strona estońska. Miejsca uszkodzeń znajdują się na głębokości 60-70 metrów.

Fińska Służba Wywiadu i Kontrwywiadu (SUPO), która pełni obecnie rolę ekspercką podczas dochodzenia policyjnego, nie wyklucza, że za aktem sabotażu gazociągu może stać inne państwo. 

Autorka/Autor:tas

Źródło: PAP