Aż 32 osoby zabiła w ciągu ostatniej doby filipińska policja w operacjach wymierzonych w handlarzy narkotyków w prowincji Bulacan, na północ od Manili - poinformowano w środę. To najwyższy dobowy bilans ofiar w prowadzonej od ponad roku wojny z narkobiznesem.
Podczas 66 policyjnych akcji w Bulacan aresztowano 107 osób i skonfiskowano broń oraz narkotyki, w tym amfetaminę i marihuanę.
Według policji zabite we wtorek osoby podejrzewano o przestępstwa narkotykowe. Były też uzbrojone i stawiały opór. Dotychczas najwyższy dobowy bilans operacji wynosił 21 zabitych.
Prezydent Filipin Rodrigo Duterte po objęciu władzy w czerwcu 2016 roku rozpoczął walkę z kartelami narkotykowymi. Zezwolił policji i służbom bezpieczeństwa na używanie broni bez ostrzeżenia wobec handlarzy narkotyków.
Obrońcy praw człowieka zaniepokojeni
Z danych policji wynika, że w walkach z funkcjonariuszami sił bezpieczeństwa zginęło ponad 3,2 tysiąca domniemanych dilerów narkotykowych. Ponad 2 tysiące poniosło śmierć w wyniku morderstw związanych z narkotykami, w tym ataków zamaskowanych motocyklistów i innych napaści.
Organizacje broniące praw człowieka twierdzą, że liczba zabitych jest o wiele wyższa i domagają się śledztwa w sprawie roli prezydenta Filipin.
Jednak jak pisze BBC, wielu Filipińczyków popiera walkę z narkotykami, a niektórzy mieszkańcy Manili twierdzą, że dzięki kampanii czują się bezpieczniej na ulicach miasta.
Autor: arw//now / Źródło: PAP