Dwa tuziny Filipińczyków dało się przybić w Wielki Piątek do krzyża zgodnie z żywą w północnej części Filipin tradycją, której nie pochwala Kościół katolicki. Pokutnicy mają nadzieję, że wyproszą u Boga łaski dla siebie i rodziny albo odpokutują winy.
Co roku to przejmujące odtworzenie męki Chrystusa przyciąga do miasta San Fernando, w prowincji Pampanga, ok. 80 kilometrów na północ od Manili, tysiące turystów.
Ukrzyżowani spędzają na krzyżu kilka minut, z dłońmi przebitymi 10-centymetrowymi gwoździami ze stali nierdzewnej. Wcześniej bosi pokutnicy w kapturach biczują się w czasie procesji.
Kwestia przyzwyczajenia?
58-letni sprzedawca Alex Laranang dał się ukrzyżować w piekącym słońcu już po raz 14. - Jestem przyzwyczajony - przekonuje. I dodaje, że zwykle już po dwóch dniach jest gotowy wrócić do pracy. Jego zdaniem, do tej pory jego cierpienia nie szły na marne, ponieważ zarówno żona, jak i dzieci mają się dobrze.
Tegoroczne ukrzyżowanie było już 27. dla pracującego na budowach 52-letniego Rubena Enaje. Tłumaczy, że bierze udział w tym rytuale, aby podziękować, że przeżył po upadku z wysokości na budowie. Po krwawej ceremonii ukrzyżowani udają się do namiotu medycznego. W tym roku dwie osoby wniesiono na noszach. - Jest coś niezwykle intrygującego i fascynującego w tym, że ludzie robią coś takiego; że wiara popycha do zadawania sobie tak wielkiego cierpienia - mówi turystka z Danii.
Ukrzyżowania "nie są pragnieniem Jezusa Chrystusa"
Przewodniczący episkopatu Filipin, arcybiskup Jose Palma, powiedział w prowadzonym przez Kościół radiu Veritas, że ukrzyżowania nie są "pragnieniem Jezusa Chrystusa". - Wszyscy wiemy, że było to praktykowane od dawna, ale mamy nadzieję, że już nie będzie - oświadczył. - Wszyscy powinniśmy raczej poświęcić się modlitwie - apelował do wiernych. Główne rytuały odbywają się w San Pedro Cutud, na przedmieściu San Fernando, gdzie usypano wzgórze, a na nim wzniesiono trzy krzyże. Podobne wydarzenia odbywają się też w dwóch sąsiednich wioskach. Przewodniczący władz San Pedro Cutud mówi, że tamtejsze ukrzyżowania sięgają lat 50. XX wieku. Między gapiami i turystami krążyli w piątek sprzedawcy pamiątek, lodów i napojów. - Tutejsze ukrzyżowania stały się wydarzeniem czysto turystycznym - twierdzi jeden z przedstawicieli regionalnych władz, odpowiedzialny za wydawanie akredytacji dziennikarzom, którzy tłumnie relacjonują rytuał. Około 80 proc. 96-milionowej ludności Filipin to katolicy.
Autor: dp\mtom\k / Źródło: PAP