Think-tank European Leadership Network ostrzega, że napięcia między Zachodem a Moskwą doprowadziły do sytuacji, w której NATO i wojska rosyjskie zaczęły "przygotowania na najgorsze", o czym świadczą ostatnie manewry obu stron. Sojusz wydał oświadczenie, w którym bardzo ostro zareagował na raport, stwierdzając, że nie wolno porównywać do siebie działań NATO i Rosji.
W dokumencie ELN zawarta jest analiza ostatnich manewrów, jakie przeprowadziły wojska NATO i Rosji. W opracowaniu raportu brali udział byli wojskowi, a także ministrowie spraw zagranicznych i obrony.
Analiza manewrów w Polsce i Rosji
Europejski think-tank, z siedzibą w Londynie, zbadał krok po kroku działania wojsk podczas ćwiczeń sił rosyjskich w marcu, w którym wzięło udział 80 tys. żołnierzy, a także manewrów NATO w Polsce w Żaganiu, w których uczestniczyło 15 tys. wojskowych.
"Od wybuchu konfliktu na Ukrainie dostrzegamy wzrost liczby i skali ćwiczeń wojskowych. Rosja zwiększa gotowość bojową swych sił, wysyłając w ten sposób sygnał do NATO. Rosyjskie siły zresztą udowodniły, że potrafią się znacznie swobodniej przemieszczać niż oddziały Zachodu. Jednak NATO stara się do tego dostosować, ale nadal jest gdzieś pośrodku, traktowanie Rosji jako przeciwnika wymaga znacznie poważniejszych ćwiczeń" - ocenia dyrektor w ELN Łukasz Kulesa.
Brytyjski "Financial Times", powołując się na analizy ELN, zwraca uwagę, że podczas marcowych manewrów rosyjskich wykorzystane zostały siły specjalne, a także marynarka wojenna, wojska powietrzne i desantowe. Ich skala była zdecydowanie większa od ćwiczeń przeprowadzonych przez siły Zachodu, które trenowały obronę przed scenariuszem zastosowanym wcześniej przez Rosję na Krymie i wschodzie Ukrainy. "FT" zwraca uwagę, że był to pierwszy tego typu przypadek w historii NATO.
"Wojna nie jest nieunikniona"
Opublikowany raport dyrektor w ELN, Łukasz Kulesa, komentował również na antenie TVN24 Biznes i Świat. - Patrząc na rosyjskie i natowskie ćwiczenia, bardzo wyraźne jest, że ćwiczą, biorąc pod uwagę możliwości drugiej strony, oraz jej najbardziej prawdopodobne plany na wypadek konfliktu. Po stronie rosyjskiej widzimy więc koncentrację sił w Kaliningradzie i na dalekiej północy, a po stronie NATO ćwiczenia na Bałtyku oraz w Polsce i krajach bałtyckich - zwrócił uwagę Kulesa.
Zmiana, polegająca na trenowaniu wariantów zakładających konflikt zbrojny, według eksperta nie oznacza jednak, że obie strony rzeczywiście chcą wojny. - Nasz raport bardzo wyraźnie wskazuje, że wojna nie jest nieunikniona i że prezydent Putin podjął decyzję o konfrontacji z NATO - podkreślił Kulesa w TVN24 Biznes i Świat.
- Te ćwiczenia zaczęły się jednak same napędzać i dlatego zadajemy pytanie, w jaki sposób uczynić ten proces bardziej przewidywalnym i zmniejszyć towarzyszące mu niebezpieczeństwa. Dla przykładu zalecamy, by wymieniać się harmonogramami ćwiczeń, ponieważ Rosjanie uwielbiają niezapowiedziane ćwiczenia - stwierdził.
NATO ostro zaprzecza
Do raportu ELN bardzo szybko odniósł się sam Pakt Północnoatlantycki. Zastępca rzecznika prasowego sojuszu Carmen Romero w oświadczeniu opublikowanym w serwisie organizacji skrytykowała dokument.
"Dzisiejszy raport European Leadership Network błędnie zrównuje działania NATO i Rosji. (…) Ćwiczenia militarne NATO mają zwiększać bezpieczeństwo i stabilizację w Europie. Wszystkie działania NATO mają charakter defensywny i odbywają się w ramach międzynarodowych zobowiązań" - napisała.
Wskazała też, że "Rosja ogłosiła przeprowadzenie w tym roku ponad czterech tysięcy ćwiczeń - 10-krotnie więcej niż NATO i jego sojusznicy w tym samym czasie".
Romero podkreśliła też, że NATO wielokrotnie stwierdzało, że "nie dąży do konfrontacji z Rosją", i że "przez dwie dekady starało się o budowanie współpracy". "Jednak Rosja zmieniła granice [na kontynencie - red.], używając siły, wciąż wspiera separatystów na Ukrainie i grozi rozmieszczeniem pocisków balistycznych blisko granic sojuszu" - wyjaśniła.
W oświadczeniu stwierdza się też, że to ćwiczenia i manewry wojskowe Rosji "podnoszą napięcie", a Rosja doprowadza do tego "rezygnując z przewidywalności i ukrywając swoje działania". Rzeczniczka sojuszu przypomniała, że wszystkie działania NATO są tylko efektem "realizowania bardziej agresywnej doktryny rosyjskiej (…) i nielegalnej aneksji Krymu".
Jak podkreśliła, "NATO informuje o swoich ćwiczeniach z wielomiesięcznym wyprzedzeniem".
Autor: adso\mtom / Źródło: PAP, tvn24.pl