Eurodyplomacja bez ambicji?

Aktualizacja:

Brak wizji i ambicji, unikanie odpowiedzi na ważne pytania, w tym o swą niejasną przeszłość - to zarzuty, jakie szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton stawiali podczas przesłuchania europarlamentarzyści.

Eurodeputowani, którzy 2 grudnia, dzień po objęciu przez Ashton stanowiska wprowadzonego w Traktacie z Lizbony, nie kryli wątpliwości co do jej kompetencji, w poniedziałek zadawali jej szczegółowe pytania o różne międzynarodowe problemy: od nuklearnego programu Iranu, wojny z talibami w Afganistanie, przez Bliski Wschód, Maroko, po zależność energetyczną od Rosji, sytuację w Górskim Karabachu i stosunki UE-USA.

Brytyjska laburzystka powoływała się na różne dane i cytowała dokumenty, by dowieść, że tym razem przygotowała się i do przesłuchania, i do sprawowanej funkcji. Na liczne pytania o konkretne działania odpowiedziała jednak ogólnikowo, albo wcale.

To było 30 lat temu...

Jedna z takich ogólnikowych odpowiedzi padła na pytanie o przeszłość Ashton. Brytyjski konserwatysta Charles Tannock przypomniał wysuwane już przez brytyjską opozycję zarzuty, podchwycone przez część europejskiej prawicy, że Ashton w przeszłości należała do finansowanej przez Związek Radziecki lewicowej organizacji opowiadającej się

Jeśli chodzi o lata 70., to one chyba mają się nijak do obecnego momentu. Ludzie ciągle wracają do mojej roli w tej organizacji, a wystąpiłam z niej prawie 30 lat temu. Catherine Ashton

Według brytyjskich mediów, istnieją obawy, że przeszłość Ashton może rzutować na jej obecne działania, np. w zakresie stosunków UE-NATO czy też politykę wobec Iranu. Sama Brytyjka twierdzi jednak inaczej. - Proszę do tego nie wracać - apelowała.

- Jeśli chodzi o lata siedemdziesiąte, to one chyba mają się nijak do obecnego momentu. Ludzie ciągle wracają do mojej roli w tej organizacji, a wystąpiłam z niej prawie trzydzieści lat temu - argumentowała.

Co zrobić z szantażem Rosji?

Rosja w przesłuchaniach Ashton powróciła jeszcze raz, gdy pytanie o to, jak szefowa dyplomacji chce chronić kraje Europy Wschodniej przed presją Rosji wywieraną z użyciem dostaw surowców energetycznych, zadał Jacek Saryusz-Wolski z Polski.

Ashton odpowiedziała, że "musimy utrzymywać klarowne, silne stosunki z Rosją" i walczyć z upolitycznianiem spraw gospodarczych, ale jednocześnie UE potrzebuje jasnej strategii energetycznej, dywersyfikacji źródeł energii, rozwoju energii słonecznej i budowy nowych gazociągów..."

Ukraina, Nord Stream? Za wcześnie by mówić

- My chcemy się wszystkiego dowiedzieć, a Pani mówi bardzo ogólnie. Chcemy, by tej ogólności było mniej - apelował Marek Siwiec (SLD). Pytał o unijny plan dla Ukrainy po wyborach prezydenckich. Zdaniem Ashton za wcześnie, by to przesądzać: - Nie jest tak, że nie mam jasnego zdania w różnych obszarach, ale uważam, że trzeba poczekać na zamknięcie procesu wyborczego - powiedziała.

Eurodeputowany Paweł Kowal (PiS) przypomniał pytanie z grudnia o stosunek Ashton do gazociągu Nord Stream z Rosji do Niemiec, na które wówczas ona nie odpowiedziała.

- Wtedy był mój drugi dzień urzędowania, teraz jest piąty tydzień, może odpowiem lepiej. Przyjrzałam się tej kwestii - zapewniła, oceniając, że UE potrzebuje zróżnicowania dostaw i źródeł energii, a bezpieczeństwo energetyczne będzie w centrum jej uwagi.

Przesłuchań dyplomatów nie będzie

Szefowa dyplomacji rozczarowała też eurodeputowanych, sprzeciwiając się propozycji, by najwyżsi rangą dyplomaci, którzy wejdą w skład nowej unijnej służby zagranicznej, przechodzili wstępne przesłuchania w Parlamencie Europejskim.

- Przykro mi, że państwa rozczarowuję, niestety czasem tak będzie - powiedziała stwierdziła, tłumacząc, że przesłuchań nie przewiduje Traktat z Lizbony i szkoda czasu na odpytywanie doświadczonych, pracujących już dyplomatów. Dodała, że nową służbę chce "stworzyć jak najszybciej".

- Ale ważne jest, by ci dyplomaci wysokiego szczebla

Jeśli chodzi o politykę wobec Rosji, sąsiadów wschodnich i prawa człowieka, jej odpowiedzi są zbyt ogólnikowe. Jeśli chodzi o politykę bezpieczeństwa energetycznego, przyszła wiceprzewodnicząca KE na jednej płaszczyźnie stawia gazociągi Nord Stream, South Stream i Nabucco Jacek Saryusz-Wolski

Zapewniła też, że stojąc na czele unijnej dyplomacji będzie zabiegać o to, by na świecie słyszalny był "jeden głos Europy", dzięki któremu UE będzie mogła promować pokój, walczyć z biedą i innymi wyzwaniami współczesnego świata.

Nie co ja, tylko co my

Ashton zapewniała, że chce zaangażowania i pomocy eurodeputowanych w budowaniu unijnej polityki zagranicznej. - Pytanie powinno brzmieć nie co ja zrobię, ale co my zrobimy - powiedziała eurodeputowanym kreśląc wizję swoich działań.

Za priorytet szefowa unijnej dyplomacji uznała dążenie, by wszystkie instytucje UE mówiły jednym głosem na arenie międzynarodowej, dzięki czemu UE będzie mogła promować pokój, walczyć z biedą i innymi wyzwaniami współczesnego świata.

Nieco lepiej, ale nie najlepiej

- Wypadła nieco lepiej (niż 2 grudnia), ale nie znacznie

Przykro mi, że państwa rozczarowuję, niestety czasem tak będzie Catherine Ashton

- Ale dobrze przyjmujemy to, że jest pełna dobrej woli i dobrych intencji. Czeka nas obustronna praca - dodał Saryusz-Wolski. Współprzewodnicząca Zielonych Rebecca Harms nie kryła rozczarowania przesłuchaniem Ashton.

- Nie wykorzystała okazji, by przekonać, że jest odpowiednią osobą do budowania wspólnej unijnej polityki zagraniczną. Nie powiedziała, jak chce prowadzić politykę w sprawie Iranu, stosunki z Rosją, znaleźć rozwiązanie kwestii izraelsko-palestyńskiej. Nie powiedziała, jakie lekcje wyciągnąć z wojny w Iraku - powiedziała Harms po przesłuchaniu.

Zieloni mają głosować w ramach komisji spraw zagranicznych PE przeciwko zatwierdzeniu Ashton, albo wstrzymać się od głosu.

Liberałowie wytykają błędy

Wiceprzewodniczący frakcji liberałów Alexander Lambsdorff uznał, że Ashton przedstawiła mało ambitną wizję swojej pracy. - My chcemy dla Pani więcej niż Pani chce dla siebie: my chcemy wzmocnić

To nie było bardzo dobre wystąpienie z uwagi na brak wizji. Ale trzeba zdać sobie sprawę, że na Ashton ciąży misja niemożliwa do spełnienia Elmar Brok

Podobnie jak wielu innych eurodeputowanych skorzystał z okazji, by wytknąć Ashton w błąd: w pisemnej odpowiedzi na kwestionariusz PE wspomniała o "siłach zbrojnych UE w Afganistanie", choć takowych jeszcze nie ma, a komisarz miała na myśli wojska wysłane osobno przez poszczególne kraje UE.

Bez entuzjazmu, ale z poparciem

Posłowie największej, chadeckiej grupy Europejskiej Partii Ludowej, ostrożnie uznali, że odpowiadała lepiej niż w grudniu, ale przyznali, że komisarz nie wzbudziła entuzjazmu.

- To nie było bardzo dobre wystąpienie z uwagi na brak wizji. Ale trzeba zdać sobie sprawę, że na Ashton ciąży misja niemożliwa do spełnienia - powiedział niemiecki chadek Elmar Brok, były szef komisji spraw zagranicznych PE. Wskazał, że Ashton musi zbudować nowe stanowisko i służbę dyplomatyczną, nie mając doświadczenia w dyplomacji.

- Ale poprzemy ją (...) bo w obecnych okolicznościach, kiedy to stanowisko przypadło socjalistom, jest najlepsza: oni nie mają innych kandydatów. Poza tym, straciliśmy już dużo czasu, jeśli chodzi o wdrażanie w życie Traktatu z Lizbony - powiedział Brok.

Najmniej krytyczni byli posłowie grupy socjalistycznej - Ashton to ich kandydatka.

Źródło: PAP, tvn24.pl