Estonia wszczęła śledztwo dotyczące ostatnich wydarzeń na Bałtyku, gdy uszkodzeniu uległ podmorski kabel telekomunikacyjny łączący ją ze Szwecją. Może to mieć związek z uszkodzeniem rurociągu i kabla łączącego ją z Finlandią. W Finlandii trwa już śledztwo w tej sprawie. Tamtejszy rząd prowadzi rozmowy ze stroną chińską i rosyjską w związku z podejrzeniami o sabotaż.
W wyjaśnienie sprawy jest także zaangażowany rząd Szwecji.
- Potwierdzono, że kabel został uszkodzony w wyniku działania siły zewnętrznej lub manipulacji – oznajmił w oświadczeniu szwedzki minister obrony Oskar Bohlin. Dodał, że Estonia oceniła, że „uszkodzenie gazociągu i kabla komunikacyjnego między Finlandią a Estonią jest powiązane z uszkodzeniem kabla komunikacyjnego między Szwecją a Estonią.
Estonia utrzymuje kontakt z władzami Chin w związku ze śledztwem prowadzonym w sprawie uszkodzenia dwóch kabli telekomunikacyjnych na dnie Morza Bałtyckiego - poinformowało ministerstwo spraw zagranicznych Estonii, cytowane w poniedziałek przez agencję Reutera.
Pytania o udział chińskiego frachtowca w uszkodzeniu gazociągu
Estońskie ministerstwo dodało, że rozmowy dotyczą "wzmocnienia współpracy w ramach prowadzonego śledztwa". Rozmowy ze stroną chińską i rosyjską prowadzi również fińskie MSZ.
Finowie już od kilku dni wyjaśniają m.in. jaka była rola w tym zdarzeniu chińskiego frachtowca Newnew Polar Bear, pływającego pod banderą Hongkongu. Według śledczych statek płynął na wodach Zatoki Fińskiej w pobliżu miejsca i w czasie, gdy doszło do uszkodzenia gazociągu Balticconnector i kabli telekomunikacyjnych łączących Estonię z Finlandią i Szwecją.
Fińska policja informowała, że przedmiotem dochodzenia jest też rola rosyjskiego barkowca Siewmorput o napędzie nuklearnym, który przepływał w pobliżu miejsca zdarzenia w czasie gdy doszło do przerwania podmorskich rurociągów i kabli.
Uszkodzenie gazociągu i kabli telekomunikacyjnych
W niedzielę 8 października doszło do spadku ciśnienia w podmorskim gazociągu Balticconnector oraz awarii kabli telekomunikacyjnych łączących Finlandię oraz Szwecję z Estonią.
Estońscy ministrowie obrony, spraw zagranicznych i klimatu wskazali, że za uszkodzenie gazociągu odpowiada człowiek. Media po obu stronach Zatoki Fińskiej podały, że biorąc pod uwagę zakres uszkodzeń, przywrócenie przesyłu gazu może potrwać kilka miesięcy.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock