Liberalna Estońska Partia Reform wygrała niedzielne wybory parlamentarne uzyskując 28,8 proc. oddanych głosów - podało Państwowe Biuro Wyborcze. Na drugim miejscu uplasowała się rządząca socjaldemokratyczna Estońska Partia Centrum, która otrzymała 23 proc.
Trzecie miejsce zajęła natomiast skrajnie prawicowa Konserwatywna Partia Ludowa Estonii (EKRE), powstała w 2012 r. z połączenia Estońskiego Związku Ludowego i Estońskiego Ruchu Patriotycznego. Partia ta otrzymała łącznie 17,8 proc., co zapewni jej 19 mandatów, aż o 12 więcej niż w wyborach, jakie odbyły się w 2015 r.
W komentarzach powyborczych często jest wyrażana opinia, że to właśnie skrajna prawica odniosła sukces w niedzielnych wyborach w Estonii, mimo że w świetle wyborczej arytmetyki za zwyciężczynię uznaje się Estońską Partię Reform (ER).
W świetle danych opublikowanych późnym wieczorem w niedzielę przez Państwowe Biuro Wyborcze ER zapewniła sobie 33 mandaty w 101-osobowym parlamencie, a liderce ugrupowania, 41-letniej prawniczce Kaji Kallas przypadnie teraz rola sformowania gabinetu ministrów.
Pierwsza kobieta
Kallas, córka założyciela ugrupowania - Siima Kallasa, prezesa estońskiego Banku Centralnego w latach 1995-96 i komisarza w KE, będzie pierwszą w historii Estonii kobietą sprawującą funkcję szefowej rządu.
Będzie to gabinet koalicyjny - pisze AFP. - Mamy na stole przed sobą wszystkie opcje, gdy chodzi o stworzenie koalicji - powiedziała Kallas w wywiadzie dla stacji telewizyjnej ETV.
Z góry wykluczyła jednak jakąkolwiek współpracę z nacjonalistyczną EKRE. - To nie jest dla nas opcja - podkreśliła polityczka, w przeszłości deputowana do Parlamentu Europejskiego.
Rządząca aktualnie socjaldemokratyczna Estońska Partia Centrum (EKK), która uzyskała 23 proc. głosów straci jeden mandat w stosunku do 2015 r. i będzie mieć 26 przedstawicieli w zgromadzeniu ustawodawczym - wynika z danych Biura Wyborczego.
Różnice na trzech płaszczyznach
Jeśli chodzi o perspektywę zawiązania koalicji z popieraną przez rosyjskojęzycznych obywateli Estońską Partią centrum, agencja AFP cytuje słowa Kaji Kallas wypowiedziane w niedzielę po ogłoszeniu wyników: - Różnimy się od EKK na trzech płaszczyznach: w tym, co dotyczy polityki podatkowej, w tym, co dotyczy polityki wobec nie-obywateli oraz podejściem do polityki edukacyjnej.
Niedzielny wynik liberalnej ER, stawiającej w centrum swego programu postulat swobodnej, nieskrępowanej działalności gospodarczej, nie jest zaskoczeniem. W wyborach 2007 r. partia ta uzyskała 27,8 proc., co przełożyło się na 31 mandatów, w 2011 r. - 28,6 proc. głosów, które przyniosły jej 33 miejsca w parlamencie, a w 2015 r. odnotowała niewielki spadek popularności, bowiem otrzymała wówczas 27,7 proc. i miała w parlamencie "jedynie" 30 deputowanych. Tegoroczny sukces Estońskiej Partii reform należy raczej wiązać z porażką rządzącej partii premiera Ratasa i znacznym wzrostem poparcia dla nacjonalistów - wskazują eksperci.
Spośród mniejszych ugrupowań 5-procentowy próg wyborczy przekroczą prawdopodobnie jeszcze obecni partnerzy koalicyjni EKK: konserwatywno-liberalna partia Pro Patria (Isamaa), która uzyskała 12 mandatów (spadek o 2 mandaty) w parlamencie oraz Partia Socjaldemokratyczna (SDE), która będzie mieć 10 przedstawicieli (o 5 mniej niż uprzednio). Sondaże dawały tym ugrupowaniom po 7-11 proc. głosów.
Prezydent wyznaczy premiera
Eksperci, jak np. Tarmo Juristoz ośrodka Praxis, wskazują, że zarówno Pro Patria, jak i SDE są potencjalnymi partnerami centrowej Estońskiej Partii Reform, jeśli chodzi o koalicję rządową.
Wszystkie partie w estońskich wyborach zgadzają się, że UE i NATO to "kamienie węgielne bezpieczeństwa i polityki zagranicznej Estonii" - pisze Associated Press.
AFP przypomina zaś, że Estońska Partia Reform obiecywała w trakcie kampanii wyborczej zwiększenie emerytur i rent o ok. 8,4 proc., reformę systemu podatkowego, polegającą na wprowadzenie progów do obecnego systemu 20-proc. opodatkowania i podniesienia miesięcznej kwoty wolnej od podatku oraz zmniejszeniu obowiązkowej kwoty wpłat, jakie przedsiębiorstwa muszą wpłacać na fundusz osłony dla bezrobotnych.
Zgodnie z estońską konstytucją w ciągu najbliższych dni prezydent kraju wyznaczy kandydata na stanowisko prezesa rady ministrów i powierzy jemu/jej misję utworzenia rządu.
- Zwycięzca wyborów musi zbudować koalicję. W obecnej sytuacji będzie to równie interesujące, co wymagające - skomentował w wypowiedzi dla telewizji obecny premier, Juri Ratas.
Autor: pqv\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Stinneloo CC BY-SA Wikipedia