Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan rozmawiał telefonicznie z przywódcami Rosji, Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej i Kataru o zmniejszeniu napięcia wokół tego ostatniego kraju po zerwaniu z nim stosunków dyplomatycznych przez niektóre państwa arabskie.
"Podczas rozmów podkreślono znaczenie pokoju i stabilizacji w regionie, a także znaczenie skupienia się na drodze dyplomatycznej i dialogu w celu zmniejszenia obecnego napięcia" - poinformowały we wtorek źródła w kancelarii tureckiego prezydenta.
Turcja ma dobre relacje zarówno z Katarem, jak i kilkoma innymi krajami arabskimi znad Zatoki Perskiej. W poniedziałek wicepremier Turcji Numan Kurtulumus powiedział dziennikarzom, że Ankara chce pomóc w rozwiązaniu kryzysu. Z kolei po rozmowie Erdogana z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, Kreml wezwał w poniedziałek wieczorem do dialogu i kompromisu. Erdogan rozmawiał również z królem Arabii Saudyjskiej Salmanem oraz emirami Kataru i Kuwejtu. Jak podały źródła w jego kancelarii, Erdogan będzie kontynuował kontakty w tej sprawie. W poniedziałek Arabia Saudyjska zerwała stosunki dyplomatyczne i konsularne z Katarem w związku ze wspieraniem przez to państwo terroryzmu. Rijad oskarżył Dauhę o wspieranie szyickich milicji w regionie, które jego zdaniem są popierane głównie przez Iran. Katar został ponadto wykluczony z arabskiej koalicji pod wodzą Arabii Saudyjskiej działającej w Jemenie i zwalczającej szyickich rebeliantów Huti. W ślad za Arabią Saudyjską stosunki z Katarem zerwały Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt i Bahrajn, również oskarżając to państwo o wspieranie terroryzmu, w tym Al-Kaidy i Bractwa Muzułmańskiego. Później na taki ruch zdecydowały się Jemen, Libia i Malediwy.
Regionalne animozje
Decyzje podjęto po tym, jak pod koniec maja Katar oznajmił, że hakerzy przejęli kontrolę nad katarską agencję prasową i opublikowali szereg fałszywych komentarzy emira Kataru na temat Iranu, Izraela oraz innych państw regionu. Pomimo tych wyjaśnień państwa sąsiadujące z Katarem zablokowały media, w tym telewizję Al-Dżazira emitującą swe programy ze stolicy Kataru. Według komentatorów posunięcia te są pośrednio wymierzone w Iran, który jest głównym regionalnym rywalem Arabii Saudyjskiej. Zastępca szefa kancelarii irańskiego prezydenta Hasana Rowhaniego, Hamid Abutalebi napisał na Twitterze, że konflikt ten jest następstwem wizyty, jaką w złożył w maju w Rijadzie prezydent USA Donald Trump, który zabiega o zacieśnienie współpracy swego kraju z Arabią Saudyjską. Nie jest jasne, jak decyzje te wpłyną na losy amerykańskiej bazy lotniczej Al Udeid w Katarze, skąd siły USA przeprowadzają ataki powietrzne na pozycje bojowników Państwa Islamskiego w regionie - pisze Reuters.
Autor: mtom / Źródło: PAP