"To istne szaleństwo". Pracownicy federalni o zamieszaniu wywołanym przez Muska

Źródło:
CNN, ABC News, Axios, Rolling Stone, Wall Street Journal, The Guardian, tvn24.pl
Elon Musk i Steve Bannon na konferencji CPAC
Elon Musk i Steve Bannon na konferencji CPACFakty TVN / ENEX
wideo 2/3
Elon Musk na konferencji CPACFakty TVN / ENEX

Po tym, jak Elon Musk nakazał pracownikom federalnym przedstawienie listy osiągnięć z poprzedniego tygodnia, a za brak wiadomości zagroził zwolnieniem, w wielu jednostkach zapanował chaos. Niektórzy szefowie nakazali personelowi wstrzymanie się z odpowiedzią, inni wprost zakazywali jej wysyłania. Pracownicy mówią o "szaleństwie" i o sprzecznych sygnałach. 

- To najgłupsza rzecz, jaką widziałem od 40 lat - tak inicjatywę miliardera ocenił w rozmowie z CNN jeden z pracowników Departamentu Obrony USA. Podobnie jak inni krytycy pomysłu zwrócił on uwagę na związane z jego realizacją ryzyko wycieku poufnych informacji. - To istne szaleństwo - wtóruje mu w tej samej stacji członek personelu IRS, czyli amerykańskiej skarbówki. - Nasz szef powiedział, że to obowiązkowe, ale potem Biuro Zarządzania Personelem Stanów Zjednoczonych (OPM) powiedziało, że to dobrowolne. Potem chyba znowu Trump stwierdził, że to obowiązkowe. Nikt nie wiedział, kogo słuchać - wspomina pracownik Departamentu ds. Weteranów. - Wiele osób wracało z urlopu, żeby spróbować wysłać e-mail, głupi e-mail, który nawet nie ma dla nas sensu. To szalone - dodał jeden z zatrudnionych w Departamencie Sprawiedliwości.

ZOBACZ TEŻ: Rzucili papierami, rezygnują z pracy u Muska

Pracownicy federalni o pomyśle Muska

W innej rządowej agencji utworzono specjalne miejsce, gdzie pracownicy, których stanowiska nie są związane z dostępem do komputera, mogliby skorzystać ze sprzętu i napisać wykaz swoich osiągnieć - relacjonuje CNN. Członek NOAA, agencji odpowiedzialnej m.in. za prognozowanie pogody i ostrzeganie przed ekstremalnymi zjawiskami, przyznał w rozmowie ze stacją, że ze względu na zamieszanie wywołane inicjatywą Muska nie był w stanie wykonać "żadnego ze swoich obowiązków".

Stacja ABC News dotarła do jednego z pracowników Departamentu Skarbu, który określił całą sytuację mianem "przytłaczającej i psychicznie obciążającej". Pracownica Agencji Ochrony Środowiska, z którą rozmawiała telewizja, stwierdziła zaś, że e-mail nakazujący przygotowanie wykazu obowiązków odebrała jako "niegrzeczny i nieuzasadniony".

Wykaz obowiązków albo zwolnienie. Kontrowersyjna inicjatywa Muska

Elon Musk oznajmił w sobotę, że wszyscy pracownicy agencji federalnych mają 48 godzin na przesłanie do Biura Zarządzania Personelem Stanów Zjednoczonych (OPM) wiadomości z wykazem pięciu rzeczy, jakie udało im się osiągnąć w ubiegłym tygodniu. "Brak odpowiedzi będzie traktowany jako rezygnacja" - zapowiedział na X szef tzw. Departamentu Wydajności Państwa (DOGE).

Słowa miliardera wywołały niemałe zamieszanie. Część agencji nakazała odpowiedź, cześć przekazała pracownikom, że przesłanie maila nie jest obowiązkowe, część zaś wprost instruowała personel, by nie podejmował żadnych działań. Wśród jednostek, których szefostwo sprzeciwiło się wypełnianiu prośby Muska, znalazły się m.in. Departament Stanu, Departament Obrony, Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Departamentu Skarbu, FBI czy NASA. Swoją decyzję uzasadniły one głównie obawami o ujawnienie poufnych informacji. Wątpliwości budziły też kompetencje Muska i OPM do rewizji wykazów obowiązków.

W poniedziałek po południu miliardera poparł Donald Trump. Określił działania Muska mianem "pomysłowych" i stwierdził, że każdy, kto nie wyśle listy osiągnięć, zostanie "częściowo zwolniony lub zwolniony". Kilka godzin później administracja prezydenta zaprzeczyła jego słowom. Samo Biuro Zarządzania Personelem Stanów Zjednoczonych (OPM), do którego miały spływać wykazy obowiązków, poinformowało, że przedstawienie list jest dobrowolne, a brak odpowiedzi "nie będzie równoznaczny z rezygnacją".

Musk postanowił wycofać się ze swoich pierwotnych żądań w poniedziałek wieczorem. Stwierdził wówczas, że da pracownikom federalnym drugą szansę, pod warunkiem że zgodę na to wyrazi Donald Trump. Tego samego dnia urzędnicy federalni zaktualizowali pozew przeciwko miliarderowi, oskarżając go o naruszenie przepisów prawa pracy.

Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt stwierdziła we wtorek, że decyzję na temat tego, czy pracownicy mają wysyłać listę osiągnięć, czy też nie, powinni podjąć szefowie poszczególnych agencji. Kontynuując wątek, zaznaczyła, że dotąd OPM otrzymało maile od ponad miliona pracowników federalnych. Jak wskazuje portal Axios, stanowi to około połowy wszystkich zatrudnionych przez rząd.

Magazyn "Rolling Stone" zauważa, że część personelu postanowiła wykorzystać okazję i zamiast listy dokonań przesłać w mailu wyrazy swojego niezadowolenia z ostatnich działań Elona Muska. Po tym, jak adres mailowy Biura Zarządzania Personelem został upubliczniony, skrzynkę zaczęły zalewać podobne wiadomości, także od osób niezwiązanych z rządem - dodaje magazyn.

ZOBACZ TEŻ: Chcą odebrania obywatelstwa Elonowi Muskowi. Liczba głosów pod petycją rośnie

Autorka/Autor:jdw//am

Źródło: CNN, ABC News, Axios, Rolling Stone, Wall Street Journal, The Guardian, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/WILL OLIVER