Prezydent: próbowano mnie otruć. "Trzy substancje" w dżemie i czekoladkach

Daniel Noboa
Ekwador. Kolumna prezydenta Daniela Noboi obrzucona kamieniami
Źródło: Reuters
Prezydent Ekwadoru Daniel Noboa powiedział w wywiadzie, że ktoś próbował go otruć dżemem i czekoladkami, dodając do nich trujące substancje. - Niemożliwe, by nie było to celowe - ocenił.

Prezydent Ekwadoru Daniel Noboa w czwartek udzielił wywiadu stacji CNN Español. W rozmowie polityk wysunął oskarżenie, że próbowano go otruć. Jak wskazał, trucizna miała znajdować się w dżemie i czekoladkach, jakie otrzymał w prezencie podczas ubiegłotygodniowego spotkania z rolnikami w prowincji Los Rios.

- Nie jestem inżynierem chemikiem (...). Ale tam były trzy różne substancje chemiczne o bardzo wysokim stężeniu. Jest praktycznie niemożliwe, by znalazły się w danym produkcie w tak wysokim stężeniu. To niemożliwe, żeby był to przypadek lub wina opakowania (...). Niemożliwe, by nie było to celowe - stwierdził Noboa.

Domniemana próba otrucia prezydenta Ekwadoru

Portal Infobae podaje, że obecność niebezpiecznych chemikaliów ujawniono po przeprowadzeniu rutynowych testów tych produktów. W odpowiedzi na to Casa Militar, instytucja odpowiedzialna za ochronę prezydenta, zawiadomiła o sprawie prokuraturę. Noboa podkreśla, że śledczym zapewniono niezbędne dowody oraz że cały proces musi doprowadzić do określenia winnego.

Casa Militar przekazało, że produkty znajdowały się w ręcznie plecionym koszu, który przekazano współpracownikom prezydenta. Spośród łącznie ośmiu, trzy miały zawierać substancje wysoce niebezpieczne. W analizach laboratoryjnych zidentyfikowano chlorek tionylu, chloroetanol i antracen, które są uznawane za szkodliwe dla zdrowia - pisze Infobae.

Protesty w Ekwadorze

To nie pierwszy raz, jak administracja Noboi wysuwa podobne oskarżenia. Na początku października samochód, którym Noboa podróżował, został obrzucony kamieniami przez rozgniewany tłum kilkuset osób. Wówczas jego współpracownicy mówili o "próbie zamachu".

- Były też race domowej roboty, koktajle Mołotowa, pociski, które mogą zabić (...) - twierdził Noboa w czwartkowym wywiadzie. - Coś takiego wobec kolumny prezydenckiej wszędzie na świecie zostałoby uznane za zamach - ocenił. - Nikt nie chce, żeby rzucano w niego koktajlem Mołotowa ani otruto go czekoladkami - dodał.

W Ekwadorze przez ostatni miesiąc trwały protesty przeciwko podwyżce cen paliw. Rozpoczęły się na wezwanie Krajowej Konferencji Rdzennych Ludów Ekwadoru (CONAIE) - największej organizacji społecznej tego kraju. Demonstrujący m.in. organizowali pochody i blokowali drogi. CONAIE twierdzi, że atak na kolumnę prezydencką był prowokacją, mającą na celu kryminalizację protestów.

Czytaj także: