Opozycja chce powtórki wyborów prezydenckich


Ekwadorski konserwatywny ruch opozycyjny Kreowanie Możliwości (CREO), obiecujący pracę i zamożność "dla wszystkich", zaskarżył wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich z 2 kwietnia jako "sfałszowane" i domaga się ich powtórzenia.

Lewicowy zwycięzca wyborów, Lenin Moreno, otrzymał 51,15 proc. (4,83 mln) głosów. Kandydat CREO (Creando Oportunidades), finansista Guillermo Lasso, który uzyskał 48,85 proc. głosów (5,06 mln), startował w wyborach pod hasłem: "Zmiana po 10 latach rządów lewicy".

Lasso złożył skargę do Krajowej Rady Wyborczej (CNE), domagając się ponownego przeliczenia głosów. Twierdzi, że "ponad pięć milionów Ekwadorczyków opowiedziało się w drugiej turze wyborów prezydenckich za zmianą polityczną", a wyniki na korzyść Moreno "zostały sfałszowane". Zwolennicy Lasso demonstrowali w czwartek na jednym z placów stolicy, Quito, oraz w stolicy finansowej Ekwadoru, Guayaquil. Obserwatorzy z ramienia Organizacji Państw Amerykańskich (OPA) i Unii Narodów Południowoamerykańskich (UNASUR), którzy śledzili na miejscu przebieg obu tur wyborów prezydenckich w Ekwadorze, stwierdzili, że odbyły się one zgodnie z prawem. 64-letni Lenin Moreno obejmie stanowiska prezydenta 24 maja.

Prezydent Moreno

Inwalida, poruszający się na wózku po postrzale z 1988 r. podczas napadu rabunkowego, był w latach 2007-13 wiceprezydentem Ekwadoru. Jego kandydaturę w wyborach wysunął ustępujący po 10 latach lewicowy prezydent Rafael Correa. Elastyczny i bardziej skłonny niż Correa do dialogu politycznego Moreno wyróżnił się jako rzecznik najmniej uprzywilejowanych warstw ludności Ekwadoru, w tym niepełnosprawnych. Przebieg wyborów prezydenckich w Ekwadorze śledziły z uwagą wszystkie stolice regionu. Zadawano sobie pytanie, czy Ekwador pójdzie śladem Argentyny, Brazylii i Peru, które w ostatnich latach dokonały wyraźnego odwrotu od lewicowej bądź lewicującej polityki - zwłaszcza gospodarczej i socjalnej - w kierunku opcji konserwatywnych.

Autor: mtom / Źródło: PAP