"W cieniu Ukrainy przechodzą fenomenalną transformację" 

Źródło:
PAP

Widzimy tektoniczne zmiany zachodzące w Mołdawii. Podobnie jak na Ukrainie, mamy tam do czynienia z nowym pokoleniem, które myśli na nowo. Co jest również niezwykłe, to uznanie, że Ukraina jest tym, co ratuje Mołdawię przed rosyjskimi czołgami – uważa Kataryna Wolczuk, ekspertka Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Chatham House w Londynie.

Podczas seminarium "Przeciwdziałanie wpływom Kremla na Białorusi i w Mołdawii", które we wtorek odbyło się w Chatham House, Kataryna Wolczuk wskazała, że Rosja próbuje wywierać wpływy na kilka sposobów. Po pierwsze, poprzez zależność energetyczną, przy czym, jak zwróciła uwagę prof. Wolczuk, Rosja zaczęła szantaże energetyczne wobec Mołdawii już jesienią 2021 roku, jeszcze przed inwazją na Ukrainę.

CZYTAJ WIĘCEJ: Zełenski w Kiszyniowie. "Kiedy nie ma gwarancji bezpieczeństwa, jest tylko gwarancja wojny"

Skutkiem podnoszenia cen energii były inflacja, kryzys żywnościowy i kryzys gospodarczy, które pojawiły się akurat w momencie, gdy nowy prozachodni rząd Mołdawii obiecywał podniesienie standardu życia. Jak dalej zwróciła uwagę ekspertka, do destabilizacji Mołdawii przyczynił się też kryzys migracyjny, będący efektem napływu ukraińskich uchodźców, bo choć większość z nich pojechała dalej, ok. 80-90 tysięcy pozostało, co dla tak niewielkiego ludnościowo kraju jak Mołdawia jest dużym wyzwaniem.

Jako kolejne sposoby nacisku Wolczuk wskazała wykorzystywanie lokalnych polityków i oligarchów, którym jest na rękę utrzymywanie kleptokratycznego systemu, jak Vladimir Plahotniuc czy Igor Dodon, część mediów, które podsycają antyrządowe i antyzachodnie nastroje oraz dwa regiony autonomiczne: Naddniestrze i Gagauzję. Zaznaczyła jednak, że znaczenie tego pierwszego, będącego właściwie quasi-państwem, jako środka nacisku zmniejszyło się, od kiedy Ukraina uniemożliwiła rotowanie tam rosyjskiego kontyngentu.

Ekspertka: widzimy tektoniczne zmiany zachodzące w Mołdawii

- To, co jest niezwykłe, to fakt, że Mołdawia, będąc w cieniu Ukrainy, przechodzi fenomenalną transformację. Choć (prezydent) Maia Sandu próbowała unikać geopolityki podczas kampanii wyborczej, widzimy tektoniczne zmiany zachodzące w Mołdawii. Podobnie jak na Ukrainie, w Mołdawii mamy do czynienia z nowym pokoleniem, które myśli na nowo. Ale co jest również niezwykłe, to uznanie, że Ukraina jest tym, co ratuje Mołdawię przed rosyjskimi czołgami. Istnieje bardzo silne przekonanie, że przyszłość Mołdawii jest w rękach ukraińskich sił zbrojnych. Jest znacząca zmiana, bo wcześniej stosunki niekoniecznie były bardzo dobre – powiedziała Wolczuk.

Podkreśliła, że Sandu bardzo zdecydowanie sprzeciwia się "pomysłom neutralności Mołdawii". - Jak wiemy, dla Rosji neutralność oznacza to, że Zachód ma się trzymać z daleka, a ona może robić, co chce – powiedziała Wolczuk.

Zaznaczyła, że w Mołdawii nie ma wątpliwości, iż gdyby tylko Rosja miała bezpośredni dostęp do tego państwa, to najechałaby na ten kraj, a ponieważ go nie ma, musi się ograniczać do wspomnianych wcześniej pośrednich form nacisku. Dodała, że jeśli władze w Kiszyniowie przejęłyby siły prorosyjskie, to Mołdawia stałaby się państwem upadłym.

Prezydent Mołdawii Maia Sandu i szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen PAP/EPA/DUMITRU DORU

Wsparcie z Brukseli siłą napędową zmian

Wolczuk wyjaśniła, że przejawem nowego podejścia nowych władz Mołdawii jest wykorzystywanie pomocy finansowej ze strony UE do przeprowadzania reform, a nie jej faktycznego rozkradania, jak to było wcześniej, oraz próba zmniejszenia zależności energetycznej od Rosji, co do 2021 roku uważano za niemożliwe do osiągnięcia.

Tymczasem po rosyjskiej inwazji na Ukrainę niektóre sprawy, jak przyłączenie Mołdawii do europejskiej sieci energetycznej, okazały się możliwe do załatwienia w trzy tygodnie i teraz 70 procent energii sprowadzane jest poprzez Rumunię. Potężnym wyzwaniem, jak uważa ekspertka, pozostaje natomiast reforma wymiaru sprawiedliwości, który przez lata umożliwiał skorumpowanym elitom zawłaszczanie państwa, co zresztą także działo się na Ukrainie.

Prof. Wolczuk zwróciła uwagę, iż wiele z reform przeprowadzanych teraz w Mołdawii przyniesie efekt, który będzie odczuwalny dla ludzi dopiero w średnioterminowej perspektywie, więc ważne jest wsparcie ze strony UE, by mołdawskie społeczeństwo nie zawróciło z tej drogi. A to obejmuje wyraźniejszą ścieżkę do członkostwa, której jej zdaniem, w tej chwili nie ma.

- Chociaż członkostwo w Unii Europejskiej uważane jest za panaceum, moim zdaniem wcale nie jest zagwarantowane w przypadku Mołdawii mimo symbolicznej decyzji z czerwca ubiegłego roku. W rzeczywistości nie ma konsensusu ani jasnej strategii, jak zapewnić członkostwo Ukrainy i Mołdawii. Zostały po prostu dodane do poczekalni, w której są kraje Bałkanów Zachodnich i oczekiwania są, że pozostaną tam przez dłuższy czas – oceniła ekspertka Chatham House.

Autorka/Autor:momo/dap

Źródło: PAP