Młoda kobieta żyjąca na prowincji w Nikaragui zmarła po rytuale egzorcystycznym. Została związana i wrzucona do ognia. Umierała przez tydzień.
Członkowie rodziny powiedzieli lokalnym mediom, że 25-letnia Vilma Trujillo została zaatakowana przez czterech mężczyzn, którymi kierowała osoba podająca się za pastora. Lider grupy zaprzeczył, że poparzył kobietę, dodając, że "złe duchy zawiesiły się nad ogniem, a potem opuściły jej ciało".
Ciężko poparzoną 25-latkę znaleźli kilka godzin później członkowie rodziny.
Policja aresztowała "pastora" i kilka innych osób podejrzanych o przeprowadzenie ataku.
Uznali ją za nawiedzoną?
Mąż zmarłej kobiety Reynaldo Peralta Rodriguez powiedział, że w ubiegłym tygodniu została ona wciągnięta do świątyni przez kilka osób, bo wierni uznali ją za nawiedzoną po tym, jak rzekomo miała zaatakować kogoś maczetą.
- To, co oni nam zrobili, jest niewybaczalne. Zabili moją żonę, matkę dwójki dzieci. Co mam im teraz powiedzieć? - pytał.
Rzecznik Komisji ds. Praw Człowieka w Nikaragui Pablo Cuevas wezwał rząd do ściślejszej kontroli nad ugrupowaniami religijnymi w kraju.
Zdaniem ekspertów, takie praktyki to wynik braku obecności instytucji państwowych na prowincjach, często bardzo odizolowanych od świata.
Autor: pk / Źródło: BBC News