Sprawcy kradzieży, mordów, gwałtów - schwytani w mgnieniu oka. Najtrudniejsze zagadki kryminalne - rozwiązane błyskawicznie. Wszystko z pomocą najnowocześniejszych technik i urządzeń. Rzeczywistość? Niestety. Tylko serial. Ale to za ich sprawą, wiele osób wierzy, że to możliwe. To tak zwany "syndrom CSI".
Telewizje na całym świecie emitują trzy seriale o wspólnym tytule "CSI". W sumie ogląda je dwa miliardy ludzi. Każdy z nich - w największym skrócie - opowiada o grupce ekspertów, którzy w kolejnych odcinkach borykają z nowymi kryminalnymi zagadkami. Oczywiście przeszkód dla nich właściwie nie ma.
Kawałek szkła, plama krwi i odcisk buta - w rzeczywistości ustalenie sprawców przy takich śladach może trwać kilka tygodni. Specom w telewizji zabiera zaledwie kilka dni.
Wiele osób myli filmowe standardy z szarą rzeczywistością i oczekuje, że policjanci będą pracować dokładnie tak jak ich odpowiednicy ze szklanego ekranu.
- Bardzo wiele osób, które ogląda tego typu produkcje filmowe, ma bardzo wygórowane oczekiwania wobec policji - mówi dr Kacper Gradoń z wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Podziw i "podziw"
U wielu zwykłych ludzi eksperci z telewizyjnych seriali wzbudzają podziw. U techników wzbudzają raczej zdziwienie.
- Pamiętam to jak dziś, to był serial CSI. Denatka miała ślad po obrączce, zrobiono cztery zdjęcia. Wrzucono to do sieci. Od razu pokazał się adres lombardu, gdzie to kupiono. Genialne - wspomina Marcin Kloch, specjalista Wydziału Badania Dokumentów i Technik Audiowizualnych.
W rzeczywistości - nierealne. I właśnie z tego technicy muszą bardzo często się tłumaczyć. - Tam potrafią, a wy nie potraficie - mówi Kloch o wysuwanych zarzutach.
To właśnie główna konsekwencja efektu CSI - wypaczenie prawdziwego obrazu pracy policji i techników kryminalistyki. Reżyser Patryk Vega, twórca między innymi serialu kryminalnego "Pitbull", na potrzeby swojej twórczości ponad trzy lata dokumentował pracę policji. Widzom podpowiada jedno: - Jest tak, jak powiedział jeden z bohaterów Pitbulla - Kojak może rozwiązywać sprawę w 45 minut, nam to zajmuje trochę dłużej.
Wpływ na przestępców
Absurdalne oczekiwania wobec policji i nieprawdziwy obraz ich pracy to jedne z efektów CSI. Ale są też i inne, jak na przykład wpływ na przestępców. Jednych zdolności policji odstraszą, innych - wręcz przeciwnie.
- Zauważa się, szczególnie wśród młodych sprawców, że informacje na temat śladów, które można pozostawić na miejscu zdarzenia, czerpią właśnie z seriali telewizyjnych - twierdzi dr Kacper Gradoń.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24