"Dzień Świecącej Gwiazdy". Korea świętuje urodziny Kima


Na trzaskającym mrozie tysiące ludzi zebrały się w czwartek rano na głównym placu Phenianu, by uczcić 70 rocznicę urodzin Kim Dzong Ila, wieloletniego przywódcy Korei Północnej, który umarł w grudniu ubiegłego roku.

Obchodom przewodniczył syn zmarłego przywódcy - Kim Dzong Un - który ubrany w prosty, ciemny ubiór w stylu Mao, z zasmuconą miną, pokłonił się wraz z innymi dygnitarzami przed wielkim portretem swojego poprzednika zawieszonym na pałacu Kumsusan.

Z kolei na placu Kim Ir Sena tysiące ludzi wyrażały swój smutek i kładły kwiaty przed innym wielkim portretem Kim Dzong Ila. Nie zabrakło też, co oczywiste, odmiany begonii, nazwanych na cześć przywódcy kimdzongiliami.

Kimów dwóch na koniach

Dwa dni wcześniej doszło do uroczystego odsłonięcia pomnika, na którym znajduje się Kim Dzong Il wraz z ojcem Kim Ir Senem. Odsłonięcie pomnika blisko sześciometrowej wysokości zbiega się z gorączkowymi zabiegami propagandowymi budującymi legendę zmarłego przywódcy. Mają one na celu wzmocnienie pozycji jego syna i następcy - Kim Dzong Una - który przejął stery państwa.

Śmierć Kima

Rządzący od 1994 roku w Korei Północnej Kim Dzong Il zmarł 17 grudnia o godz. 8.30 czasu lokalnego (0.30 czasu polskiego) w pociągu, podczas podróży po kraju, w rezultacie rozległego zawału serca, w warunkach "wielkiego napięcia umysłowego i fizycznego" - jak informowały oficjalne media.

Następcą Kima został jego syn - Kim Dzong Un, urodzony w Phenianie w 1983 lub 1984 roku (nie ma co do tego zgodności). Wbrew oczekiwaniom Zachodu, wybór człowieka, który przez pewien czas kształcił się w Europie, nie przyniósł zdecydowanego zwrotu w stosunkach Phenianu z innymi państwami.

Źródło: APTN, BBC