Pięciomiesięczne dzisiaj dziecko ma niezwykły kod DNA pochodzący od matki, ojca i... dawczyni.
Amerykańscy naukowcy dokonali "bezprecedensowego kroku", by uwolnić dziecko od choroby genetycznej, której nosicielką jest jego matka - pisze BBC News. Kobieta, którą poddano zabiegowi zapłodnienia in vitro, jest narodowości jordańskiej.
Eksperci twierdzą, że przełomowa metoda zwiastuje nową erę w medycynie: będzie można pomóc rodzicom, z których jedno jest nosicielem rzadkiej choroby genetycznej. Ostrzegają jednak, że potrzebna jest kontrola nad tą nową i wzbudzającą kontrowersje techniką, nazywaną donacją mitochondrialną.
Naukowcy stworzyli zdrową komórkę jajową
Mitochondria to małe części znajdujące się niemal w każdej komórce, które zamieniają pokarm w energię.
Na czym polegała więc procedura? Amerykańscy naukowcy wyjechali do Meksyku, w którym nie obowiązuje prawo zakazujące prac nad tą metodą i pobrali kobiecą komórkę jajową od matki i dawczyni. Następnie w komórce jajowej matki pozostawili jedynie jądro komórki, które przeszczepili do mitochondrium pobranego od dawczyni i z którego usunięto jądro. Tak powstała "zdrowa" komórka jajowa, którą potem połączono w warunkach laboratoryjnych z plemnikiem ojca.
0,1 proc. DNA trzeciego "rodzica"
Niektóre kobiety są nosicielkami choroby genetycznej i mogą przekazywać ją dzieciom. W przypadku jordańskiej rodziny matka cierpiała na zespół Leigha, rzadką chorobę genetyczną, która w efekcie prowadzi do śmierci każdego poczętego dziecka nosiciela.
Z tego powodu kobieta poroniła dwie wcześniejsze ciąże. W końcu para trafiła na zespół dr. Johna Zhanga z New Hope Fertility Center w Nowym Jorku.
W efekcie dziecko ma 0,1 proc. DNA dawczyni (mitochondrialne DNA) i wszystkie genetyczne cechy swoich rodziców, jak kolor oczu czy włosów.
Kontrowersyjna technika, która pozwala rodzicom z rzadkimi mutacjami genetycznymi posiadać zdrowe potomstwo, jest jak na razie legalna wyłącznie w Wielkiej Brytanii.
Autor: pk/tr / Źródło: BBC News, New Scientist
Źródło zdjęcia głównego: newscientist.com