- Myśleliśmy, że to wypadek samochodowy, ale kiedy się zbliżyliśmy, zobaczyliśmy dużo krwi i ciała. Po prawej stronie leżała ciężarna kobieta, poważnie ranna, a po lewej stronie mężczyzna, którego reanimowano - relacjonował jeden ze świadków, który przejeżdżał w sobotę wieczorem przez most London Bridge.
W sobotę przed północą zamachowcy wjechali samochodem w pieszych na moście London Bridge, a następnie zaatakowali za pomocą noży ludzi w pobliżu Borough Market. Według porannego oświadczenia brytyjskiej policji z godziny 10.30 zginęło siedem osób, a 48 trafiło do szpitali. Trzej domniemani sprawcy zostali zastrzeleni przez policję.
W sobotni wieczór zarówno na London Bridge, jak i w popularnym wśród londyńczyków i turystów Borough Market było wiele osób. Brytyjskie media przytoczyły w niedzielny poranek liczne relacje świadków, którzy opowiadali o dramatycznych wydarzeniach, jakie miały miejsce w stolicy Wielkiej Brytanii.
"Zobaczyliśmy krew i ciała"
Nick Archer, który znajdował się w pobliżu London Bridge, opowiadał, że w pewnym momencie ujrzał leżącego na ziemi mężczyznę.
- Wyszliśmy właśnie z baru na ulicę. Spojrzałem w lewo i był tam mężczyzna. Myślałem, że jest po prostu pijany, leżał na ziemi - relacjonował. - Kilka sekund później przejechały obok mnie trzy wozy policyjne - dodał.
25-letni mężczyzna, który pragnął zachować anonimowość, przyznał w rozmowie z "Guardianem", że przejeżdżał przez most, kiedy zobaczył mężczyznę i ciężarną kobietą leżących nieprzytomnie na ulicy.
- Myśleliśmy, że to wypadek samochodowy, ale kiedy się zbliżyliśmy, zobaczyliśmy krew i ciała. Po prawej stronie leżała ciężarna kobieta, ciężko ranna, a po lewej stronie mężczyzna, którego reanimowano. Zaczął oddychać. Nie wiem, czy kobieta przeżyła - opowiadał.
- Wysiedliśmy z samochodu, wielu krzyczało ludzi. Wtedy przyjechały karetki - dodawał.
"To było głębokie cięcie. Okropne, po prostu okropne"
Mężczyzna o imieniu Mark relacjonował BBC, że widział ciężarówkę, która uderzyła w grupę ludzi na moście. - W zasięgu mojego wzroku musiało to być około pięciu czy sześciu osób. Leżały na ziemi. Wyglądały na martwe albo umierające - przyznał.
Alex Shellum opowiadał z kolei, że w chwili ataku był w pubie pod London Bridge. W pewnym momencie do lokalu weszła kobieta, z szyi ciekła jej krew.
- Około godziny 22 (czasu lokalnego - przyp. red.) w pubie pojawiła się ranna kobieta szukająca pomocy. Wydawało się, że ma podcięte gardło - mówił.
Kolejny świadek z tego samego pubu, 54-letni Jeff Whitsey, opowiadał, że kobieta, która szukała pomocy w lokalu, była około dwudziestoletnia. Nie mogła poruszać się samodzielnie, pomagali jej przyjaciele. - To było głębokie cięcie - stwierdził w rozmowie z dziennikarzami. - Wszędzie była krew, bryzgała. To było okropne. Po prostu okropne - podkreślił.
"Powtarzała: pomóżcie mi"
47-letni Gerard Vowls oglądał finał Ligii Mistrzów w jednym z pubów w Borough. Jak mówił, zobaczył kobietę, ugodzoną nożem przez trzech mężczyzn, "dziesięć albo piętnaście razy".
- Powtarzała: pomóżcie mi, pomóżcie mi, a ja nie mogłem nic zrobić - opowiadał. - Chciałbym wiedzieć, czy ta dziewczyna wciąż żyje - dodał.
"Zaczęli ich kopać, pchać, wyjęli nóż"
W Borough Market po ataku nożowników wybuchła panika. Według relacji świadków atak przeprowadzili trzej mężczyźni z dostawczego samochodu, który rozbił się w pobliżu jednej z restauracji. Napastnicy ranili ludzi nożami.
- Zaczęli dosłownie ich kopać, pchać i wyjęli nóż. Byli w szale, naprawdę - opowiadał dziennikarzom BBC jeden z mężczyzn obecnych na miejscu. Następnie zamachowcy mieli ruszyć w stronę katedry w Southwark.
- Jedna z kobiet patrzyła się na nich, a oni po prostu zaczęli ją dźgać nożem - mówił świadek.
- Na całym moście byli rozproszeni ludzie, krwawiący. Starali sobie nawzajem pomagać - dodał.
Autor: kg//now / Źródło: Guardian, Sky News, BBC