Przetrwanie Ameryki zależy od naszej zdolności do wybierania republikanów na każdym poziomie, począwszy od wyborów parlamentarnych w przyszłym roku - przekonywał w czasie sobotniej konwencji Partii Republikańskiej były prezydent Donald Trump. W czasie wystąpienia w Karolinie Północnej oświadczył, że nie jest tym, który "próbuje osłabić amerykańską demokrację". - Jestem tym, który stara się ją ocalić - dodał.
- Wspaniale jest być z powrotem w Greenville, z tak wieloma dumnymi patriotami z Karoliny Północnej, którzy kochają nasz kraj, wspierają naszą armię, szanują naszą policję, honorują naszą flagę i zawsze stawiają Amerykę na pierwszym miejscu - powiedział Trump, rozpoczynając swoje przemówienie na sobotniej konwencji Partii Republikańskiej. Jak mówił, "nasz kraj jest niszczony na naszych oczach". Wskazał na "eksplodującą przestępczość", ataki na komendy i pozbawianie departamentów policji środków finansowych.
Zwolennicy Trumpa przed siedzibę konwencji Greenville Convention Center przybyli z sztandarami "Trump 2020". Mieli transparenty "Trump 2024: I'll Be Back" (wrócę). Wielu miało czapki z napisem "Trump won" (Trump wygrał), które sprzedawano przed gmachem.
"Przyznają to, co powiedziałem 13 miesięcy temu"
Donald Trump krytykował również doradcę medycznego Białego Domu dr Anthony'ego Fauciego, z którym współpracował jako urzędująca głowa państwa. - Nie jest wielkim lekarzem, ale świetnym propagatorem. Lubi się z telewizją bardziej niż którykolwiek z obecnych tu polityków, a oni naprawdę lubią telewizję. Mylił się jednak w niemal każdej sprawie, także w sprawie Wuhanu i laboratorium - ocenił, odnosząc się do nowych doniesień amerykańskiego wywiadu o możliwym pochodzeniu koronawirusa.
- Media, demokraci i tak zwani eksperci w końcu przyznają to, co po raz pierwszy powiedziałem 13 miesięcy temu. Dowody wskazują, że wirus pochodzi z chińskiego rządowego laboratorium - kontynuował. Wezwał chiński rząd, by w ramach odszkodowania za pandemię COVID-19 wypłacił państwom 10 bilionów dolarów.
Trump: staram się ocalić demokrację
Donald Trump powtórzył wielokrotnie powielane przez siebie oskarżenia o oszustwa wyborcze, do których miało według niego dochodzić podczas wyborów prezydenckich w 2020 roku. - Wykorzystali COVID i głosowanie kopertowe, by ukraść wybory. (…) Te wybory zapiszą się w historii jako zbrodnia stulecia, a nasz kraj jest niszczony przez ludzi, którzy być może nie mają do tego prawa - ocenił Trump. Do tej pory nie udowodniono, by podczas wyborów z jesieni 2020 roku dochodziło do oszustw.
Wezwał do wprowadzenia środków, które zapewniłyby uczciwość wyborów w USA, w tym weryfikację podpisów, identyfikację wyborców i objęcie regulacjami gigantów technologicznych takich jak Facebook. - Wszyscy wiemy, co stało się z wyborami (prezydenckimi z listopada 2020 roku - red.). Nie możemy pozwolić, by kiedykolwiek się to powtórzyło - stwierdził Trump.
Według niego Ameryka pod rządami Bidena zmierza w stronę dyktatury. Chociaż w jego ocenie obecny prezydent Stanów Zjednoczonych nie jest tym, który sprawuje rzeczywistą władzę. - Nawet nie sądzę, że to Biden jest dyktatorem. Jeśli ktokolwiek z was wie, kto kieruje tą operacją, czy moglibyście nam powiedzieć? Bo nie sądzę, by był to Joe - stwierdził Trump.
- Nie jestem tym, który próbuje osłabić amerykańską demokrację. Jestem tym, który stara się ją ocalić - przekonywał były prezydent.
Trump: 2022 rok będzie wspaniały
Trump publicznie przekazał swoje poparcie w przyszłorocznych wyborach do Senatu republikanowi Tedowi Buddowi, który na krótko zabrał głos. Jak stwierdził Trump, 2022 rok "będzie wspaniały". - Przed nami dużo ciężkiej pracy. Wygrajmy razem i uczyńmy Amerykę znowu wielką - powiedział Budd, nawiązując do słynnego sloganu Trumpa "Make America Great Again".
Trump przewidywał, że GOP będzie miał "ogromną przewagę w wyborach 2022 roku". - Wygramy w Karolinie Północnej ważny wyścig do Senatu USA i położymy podwaliny pod to, by republikanie po raz kolejny objęli władzę w Karolinie Północnej w roku, na który bardzo czekam: 2024 - zapowiadał.
- Przetrwanie Ameryki zależy od naszej zdolności do wybierania republikanów na każdym poziomie, począwszy od wyborów parlamentarnych w przyszłym roku - zaznaczył Trump. W sondażach pozostaje on głównym faworytem do nominacji prezydenckiej Partii Republikańskiej w 2024 roku.
- Musimy to osiągnąć, nie mamy innego wyjścia. Razem ocalimy naszą wolność. Zobaczcie, co się dzieje: musimy bronić naszych granic, musimy bronić naszych wartości. Odbijemy nasz kraj i zrobimy to w sposób, który będzie bardzo dobry dla naszej ojczyzny i naszego narodu - oznajmił Trump.
"Odbijemy Biały Dom"
Wcześniej w sobotę media społecznościowe obiegło nagranie, na którym Donald Trump dziękuje swoim zwolennikom za wsparcie i zapowiada wielki powrót do Waszyngtonu. - Odbijemy Senat, odbijemy Izbę Reprezentantów i odbijemy Biały Dom szybciej, niż sądzicie - zapowiedział. - To będzie coś naprawdę wyjątkowego - dodał.
Jak przekonywał, "Partia Republikańska jest teraz silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej, a będzie jeszcze silniejsza".
Źródło: Reuters, CNN, NewsMax
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock