"Stany Zjednoczone rozmieszczą na Bliskim Wschodzie dodatkowe rakiety Patriot, a także załogowe i bezzałogowe samoloty rozpoznawcze" - poinformował w środę Departament Obrony USA.
"Stany Zjednoczone nie dążą do konfliktu z Iranem, ale jesteśmy gotowi bronić amerykańskich sił i interesów w regionie" - zapewniła w oświadczeniu rzeczniczka Pentagonu.
Obawy przed konfrontacją między Iranem a Stanami Zjednoczonymi nasiliły się po zeszłotygodniowych atakach na dwa tankowce, japoński i norweski, w Zatoce Omańskiej, o których przeprowadzenie Waszyngton obwinia Teheran. Iran zaprzecza tym oskarżeniom.
W poniedziałek p.o. sekretarza obrony Patrick Shanahan poinformował, że USA wyślą 1000 dodatkowych żołnierzy na Bliski Wschód w "celach obronnych". Powołał się przy tym na zagrożenie ze strony Iranu.
- Posunięcie to ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa i zdrowia naszego personelu wojskowego rozmieszczonego w tym rejonie i ochronę naszych interesów narodowych - powiedział Shanahan, dodając, że "Stany Zjednoczone nie dążą do zaangażowania się w konflikt z Iranem".
Konflikt wokół porozumienia nuklearnego
W końcu maja Pentagon poinformował o wysłaniu na Bliski Wschód 1500 żołnierzy. Wcześniej Amerykanie skierowali na Bliski Wschód grupę okrętów wojennych z lotniskowcem Abraham Lincoln oraz rozmieścili na lądzie baterie rakiet Patriot.
Ponad rok temu prezydent Donald Trump wycofał Stany Zjednoczone z porozumienia nuklearnego z Iranem z 2015 r. przewidującego stopniowe łagodzenie sankcji wobec tego kraju w zamian za redukcję irańskiego programu nuklearnego.
Porozumienia nadal przestrzegają europejscy sojusznicy USA. Jednak w poniedziałek Iran zapowiedział, że w ciągu dziesięciu dni przekroczy limity zapasów nisko wzbogaconego uranu, ustalone w tym porozumieniu, co – jak zauważają eksperci - praktycznie równa się jego zerwaniu.
W maju Iran zawiesił przestrzeganie niektórych zobowiązań wynikających z dokumentu co było reakcją na wypowiedzenie umowy przez Stany Zjednoczone i późniejsze przywrócenie przez nie sankcji gospodarczych.
Teheran zapowiedział wówczas, że jeśli pozostałe strony umowy nie podejmą kroków chroniących jego gospodarkę przed skutkami amerykańskich sankcji, to w ciągu 60 dni wznowi wzbogacanie uranu.
Autor: asty//plw / Źródło: PAP