Serwal sawannowy wrócił do domu. Szukali go w całym powiecie

Serwal uciekł z prywatnej posesji
Do zdarzenia doszło w powiecie buskim
Źródło: Google Maps
Serwal sawannowy, którego przez kilka dni poszukiwano w okolicach Buska-Zdroju (woj. świętokrzyskie), wrócił do domu. Zwierzę uciekło kilka dni wcześniej z prywatnej posesji i przez kilka dni było poszukiwane. Nie udało się go znaleźć.

Do ucieczki afrykańskiego kota doszło w nocy z 13 na 14 września w powiecie buskim. Zwierzę przebywało na prywatnej posesji. Po kilku dniach poszukiwań serwal sawannowy został odnaleziony. Jak poinformowała właścicielka, zwierzę wróciło do domu w niedzielę rano i jest już bezpieczne.

Policja w Busku-Zdroju potwierdziła zakończenie akcji. - Kot wykorzystał okazję i wyskoczył przez uchylone okno dachowe. Jest to dzikie zwierzę, które na co dzień zamieszkuje Afrykę. Generalnie jest łagodne, ale nie wiadomo, jak się może zachować, jeżeli poczuje głód lub zagrożenie ze strony człowieka – powiedział asp. szt. Tomasz Piwowarski z Komendy Powiatowej Policji w Busku-Zdroju.

Serwal uciekł z prywatnej posesji
Serwal uciekł z prywatnej posesji
Źródło: KPP Busko-Zdrój

Uciekł przez uchylone okno dachowe

Rzecznik przypomniał, że zwierzę wydostało się z domu przez uchylone okno dachowe i przez kilka dni przemieszczało się po okolicy. Policjanci apelowali wówczas o ostrożność, prosząc, by nie próbować samodzielnie go łapać.

Właścicielka nabyła kota legalnie z hodowli i – jak wskazuje policja – miała jeszcze czas na jego rejestrację. Jednocześnie prowadzone są czynności wyjaśniające w kierunku możliwego wykroczenia z art. 77 kodeksu wykroczeń, dotyczącego niezachowania należytych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia.

To kolejny przypadek w ciągu kilku dni zaobserwowania tego zwierzęcia na wolności. Serwala sawannowego widziano także na terenie leśnictwa Wilków (Dolnośląskie). Afrykański kot najprawdopodobniej pochodzi z prywatnej hodowli. Na razie nie ustalono, czy zwierzę uciekło od prywatnego właściciela, czy zostało przez niego wypuszczone na wolność.

"Człowieka nie zabije, ale może pokaleczyć"

Krzysztof Kazanowski z zoo w Opolu, które opiekuje się serwalami, powiedział, że nieprowokowany serwal nie powinien zaatakować człowieka.

- To jest dziki kot afrykański. Gatunek dzikiego zwierzęcia, który występuje na sawannie w wysokich trawach. Człowieka nie zabije, ale może go pokaleczyć pazurami i zębami. Im mniejszy człowiek, tym większe niebezpieczeństwo - zaznaczył Kazanowski.

Dodał, że serwal nie będzie atakował człowieka i za nim gonił. Jeśli jest oswojony, może się zbliżyć.

– Jeśli będzie się go osaczać i zwierzę nie będzie miało wyjścia, to wtedy zaatakuje – przyznał Kazanowski.

Serwal uciekł z prywatnej posesji
Serwal uciekł z prywatnej posesji
Źródło: KPP Busko-Zdrój
TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: