Kolejny kraj odmawia umieszczenia w swoich granicach ustalonych wcześniej kwot uchodźców. - Zobowiązanie podjęte we wrześniu przez Danię wobec UE do przyjęcia 1000 uchodźców z innych krajów jest już nieaktualne - powiedział duński premier Lars Lokke Rasmussen.
O decyzji szef duńskiego rządu poinformował na kongresie swojego ugrupowania Duńska Partia Liberalna Venstre (Lewica) w Herning na Półwyspie Jutlandzkim. - Kraje UE zgodziły się na rozlokowanie 160 tys. uchodźców pod warunkiem, że problem ich napływu zostanie opanowany - przypomniał Rasmussen. - Tak się jednak nie stało. Grecja i Włochy nie uszczelniły swoich granic - ocenił premier.
Tylu się nie spodziewali
Rasmussen podkreślił też, że w tym roku o azyl w Danii wystąpi znacznie więcej uchodźców niż szacowano. W 2015 roku jego kraj spodziewa się 25 tys. imigrantów. Wcześniej przygotowywano się na przybycie 15 tys. - Nie mam wątpliwości, że bez ograniczeń, jakie wprowadziliśmy, ta liczba byłaby większa - powiedział premier.
Zaostrzenie polityki
Władzę w Danii od czerwca sprawuje mniejszościowy rząd liberalny, który zaostrza politykę imigracyjną, by zdobyć poparcie antyimigracyjnej Duńskiej Partii Ludowej, drugiej politycznej siły w kraju. Rząd wykupił między innymi reklamy w czterech libańskich dziennikach, by informować o zaostrzeniu reguł przyjmowania przybyszów, a także o obniżeniu przysługujących im zasiłków. Zaostrzono także przepisy dotyczące możliwości otrzymania duńskiego obywatelstwa. Rasmussen wezwał przywódców UE do rozwiązania problemu napływających imigrantów. - Musimy wywrzeć na nich presję - powiedział. Dania objęta jest klauzulą opt-out, wyłączającą ją ze współpracy z UE w dziedzinie azylu.
Autor: dasz/tr / Źródło: tvn24.pl, PAP