- Czy niemieckie ofiary (II wojny światowej - red.) są nieważne? - pyta Erika Steinbach, przewodnicząca Związku Wypędzonych (BdV) na łamach "Bild am Sonntag". Żąda też od ministra spraw zagranicznych Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, by osobiście wziął udział w pochówku niemieckich ofiar wojny, który w najbliższy piątek odbędzie się w Glinnej koło Szczecina.
- Nie wystarczy wysłać tam niemieckiego ambasadora - napisała Steinbach, dla której właśnie nieobecność Steinmeiera podczas pochówku nasuwałaby pytanie o "ważność" niemieckich ofiar II wojny światowej.
Ponad dwa tysiące zmarłych
Na niemieckim cmentarzu wojennym w Glinnej w najbliższy piątek pochowane zostaną szczątki ponad dwóch tysięcy cywilów z Malborka.
Zbiorowy grób w centrum Malborka odkryto jesienią 2008 roku podczas prac poprzedzających budowę hotelu. Według wstępnych ustaleń gdańskiego IPN, który bada sprawę, w mogile pochowano głównie osoby cywilne narodowości niemieckiej, które zmarły lub zginęły podczas działań wojennych w Malborku w lutym i marcu 1945 roku.
Ekshumacja szczątków trwała kilka miesięcy i zakończyła się wiosną tego roku. Powołani przez IPN biegli stwierdzili, że w mogile pochowano ciała około 2120 osób, w tym 1001 kobiet, 377 dzieci, 381 mężczyzn. Co do reszty szczątków, nie udało się określić płci i wieku zmarłych.
Spoczną pod Szczecinem
O tym, że zmarli z Malborka zostaną pochowani pod Szczecinem zadecydowali Niemcy. Cmentarz w miejscowości Glinna na południe od Szczecina jest jedną z dziesięciu niemieckich nekropolii wojennych w Polsce założonych przez Fundację Pamięć.
Utworzona w 1996 roku Fundacja, we współpracy z Narodowym Niemieckim Związkiem Opieki nad Grobami Wojennymi, zajmuje się znajdującymi się na terenie Polski mogiłami niemieckich żołnierzy i cywilów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24