W Turcji trwa walka z pożarami, które szaleją w prowincjach Izmir, Manisa i Hatay. Z powodu zagrożenia w bezpieczne miejsca ewakuowano ponad 50 tysięcy osób. Gaszenie ognia utrudnia silny wiatr.
"Ponad 50 tysięcy obywateli z 41 miejscowości zostało tymczasowo przeniesionych na bezpieczniejsze tereny" - przekazała w poniedziałek turecka agencja do spraw katastrof (AFAD) we wpisie na platformie X. Chodzi o prowincje Izmir, Manisa oraz Hatay, popularne wśród turystów.
Łącznie ewakuowano 41 miejscowości. Najbardziej ucierpiał dystrykt Seferihisar w prowincji Izmir, gdzie pożary sieją spustoszenie. Ogień trawi tę okolicę już od niedzieli. Wcześniej o ewakuacjach informował minister rolnictwa i leśnictwa Turcji Ibrahim Yumakli.
- Dziś wybuchło 77 pożarów - przekazał w niedzielę Yumakli. Według ministra "w ciągu miesiąca służby gasiły 1459 pożarów".
Domy w płomieniach, zamknięte lotnisko
W niedzielę lotnisko Adnan Menderes koło Izmiru tymczasowo zawiesiło loty z powodu dymu związanego z pożarami lasów.
Na poniższym nagraniu widać walkę z ogniem, do której doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Strażacy gasili około 20 domów, w okolicach których pojawił się ogień.
Zatrzymano podejrzanego
Resort sprawiedliwości Turcji powiadomił, że zatrzymano podejrzanego o celowe wzniecenie ognia w prowincji Izmir - przekazał portal Bianet.
Nadmorskie regiony Turcji były w ostatnich latach wielokrotnie trawione przez pożary. Sprzyja im wzrost temperatury wynikający z globalnego ocieplenia.
Źródło: PAP, Reuters, gazeteoksijen.com
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Abaca