Sąd Najwyższy pozostawił bez dalszego biegu ponad 50 tysięcy protestów wyborczych - poinformowano w komunikacie SN, opublikowanym w nocy z soboty na niedzielę. Po rozpoznaniu wszystkich protestów, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych ma rozstrzygnąć o ważności wyboru prezydenta.
Posiedzenie w sprawie podjęcia uchwały w tej sprawie jest wyznaczone na wtorek na godzinę 13.
"Sędziowie zasiadający w Izbie Kontroli nie spełniają kryterium niezawisłego sądu"
Prokurator generalny, minister sprawiedliwości Adam Bodnar nie chce jednak, by to sędziowie tej Izby - kwestionowanej przez trybunały i część prawników - decydowali w tej sprawie.
W poniedziałek Bodnar, jako uczestnik postępowania, przekazał do Sądu Najwyższego stanowisko w przedmiocie ważności wyborów.
Jednocześnie - przekazała na konferencji jego rzeczniczka prokurator Anna Adamiak - "w swoim stanowisku prokurator generalny wnosi o wyłączenie wszystkich sędziów orzekających w tej izbie (Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych), powołanej do rozstrzygania w przedmiocie ważności wyborów".
Jak dodała, konsekwencją tego jest również wniosek o skierowanie sprawy ważności wyborów do orzekania przez Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. - W ocenie Adama Bodnara sędziowie, którzy zasiadają w Izbie Kontroli, nie spełniają kryterium niezawisłego sądu, a tym samym cała izba tych standardów niezawisłości nie spełnia - tłumaczyła.
Rzeczniczka dodała, że w sytuacji, gdyby Sąd Najwyższy nie przychylił się do wniosku prokuratora generalnego, "wówczas prokurator generalny oświadcza, że odstępuje od przedstawienia Sądowi Najwyższemu stanowiska w zakresie ważności wyborów".
Zaznaczyła przy tym, że wówczas odstąpi "następczo, ponieważ to stanowisko już w dniu dzisiejszym złożył, dochowując kwestii proceduralnych".
Komunikat o złożeniu stanowiska przez Bodnara opublikowano też na stronie Prokuratury Krajowej. Czytamy w nim również, że minister "w swoim stanowisku merytorycznym wniósł o stwierdzenie ważności wyborów, a także o wystąpienie do Państwowej Komisji Wyborczej o sprostowanie protokołów obwodowych komisji wyborczych oraz obwieszczenia PKW z dnia 2 czerwca 2025 r. poprzez podanie prawidłowych wyników wyborów, z uwzględnieniem ustaleń poczynionych podczas oględzin kart do głosowania przeprowadzonych przez sąd".
ZOBACZ CAŁE STANOWISKO PROKURATORA GENERALNEGO >>>
Rzecznik SN: mogę tylko wyrazić swoje zażenowanie tą sytuacją
Do oświadczenia prokurator Adamiak odniósł się później tego dnia Aleksander Stępkowski, rzecznik Sądu Najwyższego.
- Mam nadzieję, że pani prokurator podzieliła się swoją wiedzą na temat podstawy prawnej do żądania przekazania sprawy do Izby, w której zakresie właściwości nie znajduje się orzekanie w przedmiocie ważności wyboru prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej - powiedział w rozmowie z reporterką TVN24.
Jak stwierdził, z oświadczeń prokurator Adamek wynika, że "chciałaby działać poza porządkiem prawnym, bez podstawy prawnej". - Ciekaw jestem, na czym opiera swoje oczekiwania prokurator generalny - dodał.
W ocenie Stępkowskiego Adam Bodnar "od wielu tygodni, jeśli nie miesięcy, forsuje pozaprawną, by nie powiedzieć bezprawną, koncepcję działania bez podstawy prawnej". - Mogę tylko wyrazić swoje zażenowanie tą sytuacją - stwierdził.
W trakcie briefingu przekazał zaś, że zapoznał się jeszcze ze stanowiskiem w pełni, ale "nie odbiega ono w znacznej mierze od stanowiska", które prokurator generalny zabierał wcześniej. Powtórzył też, że wniosek o wyłączenie sędziów jest "całkowicie pozbawione podstaw prawnych".
Autorka/Autor: momo, akr/ads
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Szymon Pulcyn